avatar_4341 andrzej08


2018-04-15 20:56:46
I chyba o to chodziło: Autora inspiruje "konkurent", Autor angażuje Rodzinę do przedsięwzięcia. Serce rośnie. Gruszki górą chciałoby się rzec. Rodzina na wzburzonym morzu (groźny, deszczowy sztorm prawie) garnie się do siebie pod parasolem. Tak Titanikiem zapachniało; jedna łódź ratunkowa i to krucha, a rozbitkowie okazali. I z dzieckiem. Ale w cieniu już pokazują cie przebłyski słońca (mam nadzieję, że właściwie definiuję te cienie w tle). Ale to wszystko to nic. Dopiero obraz na ścianie, wspomnienie pisze inną historię. Poróżnieni w przeszłości, nadgryzieni (upływem czasu?) potrafią się zbliżyć. Czego to nie potrafi w życiu uczynić dobrego jak dziecko i wspólna troska. Publikuj


2018-04-15 20:38:31
Chyba jeden z najbardziej wyrazistych fotograficznie owoców - gruszka konferencja. Konferencja bardziej kojarzy się z przemawiającymi, ale w przypadku gruszek częściej wygląda to na dialog. Jedyna uwaga dotycząca ewentualnej korekty dotyczy linii podziału tła. Osobiście, gdybym potrafił, starałbym się o mniejsza wyrazistość odcieni. Tym bardziej, że linia ta ma wpływ na perspektywę w jakiej ogląda się obraz. To tylko uwaga, a nie czynnik ograniczający wrażenia z oglądania. Narracja oczywista. Nawet bez tytułu pachnie tutaj smutkiem. Zmartwieni krewni upadkiem bliskiego. Celowo pomijam słowo "śmierć" - bo jest ona taka ostateczna. A owoc niesie nadzieję. Jego upadek tworzy nowy byt. Gruszkowo odrodzi się. Już odradza się. Wkrótce zakwitną grusze i przyjdzie czas na kolejne "rekwizyty". Bez uwag techniczno kadrowych. Publikuj oczywista


2018-04-09 20:24:51
W obecnych portalowych czasach napisanie krytycznego zdania, polemiki, opinii, komentarza jest zabawą w sapera amatora - ta zabawa musi skończyć się tragicznie dla autora piszącego. Co z resztą widać po replice Autora zdjęcia. Zdarzało mi się apelować o kulturę dyskusji; i nie chodzi mi o wyrafinowaną technicznie rozmowę rzemieślników fotografii, o "kadzenie sobie" wzajemnie. Chodziło mi o jedno: pisząc komentarz i pisząc replikę do tego komentarza zostawiajmy otwartą przestrzeń do dalszej dyskusji. Przysłowiowe nazwanie swojego adwersarza/interlokutora durniem zamyka dyskusję. Możemy się dalej pienić - jeżeli ktoś lubi. Żeby była jasność: nie mówię o tej wymianie zdań - mówię ogólnie. Tyle tytułem wstępu. Zgadzam się z opinią @maniaka666. Może napisałbym to inaczej. Piękna Modelinka bardzo zgrabnie zagrała swoją rolę. W dzieciństwie dmuchałem w takie uschnięte kwiaty trzciny - jeżeli dobrze rozpoznaję rekwizyt. Z przyjemnością w dodatku. Lata toto lepiej niż z dmuchawca. Ale to piękno zostało zmarnowane. Szukałem ostrości i jej nie znalazłem. Nieprzyjemnie wyglądają te ciemne linie wokół ust. Spierzchnięte usta też uzyskały jakąś dziwną fakturę. Przyglądając się oprawkom okularów odnoszę wrażenie, że Autor podejmował próby ratowania ostrości. Bardzo statyczny to portrecik. Narracja zbudowana wokół ust. Szkoda mi tej jakości. Bardzo wdzięczny obrazek, który musiałem potraktować "nie publikuj". I teraz jako saper amator (syn autentycznego sapera) oczekuję na wybuch.


2018-04-07 09:41:15
I taki jeszcze krótki apel Uważałem, uważam i uważał będę kategorię street za jedną z najbardziej wyrafinowanych kategorii. Apeluję do Użytkowników (szczególnie tych z mniejszym doświadczeniem w funkcjonowaniu portalu), zastanówcie się zanim klikniecie w tę kategorię. Czy nie lepiej zaliczyć zdjęcie do kategorii ogólnej, fabularnej w końcu. Klepnięcie zdjęcia na ulicy nie czyni automatycznie tego zdjęcia streetem. A takie można odnieść wrażenie oglądając publikowane obrazy. Fotografia z kategorii street nie jest zwolniona z podstawowych zasad kompozycji, kadru i wszystkich innych. Amen


2018-04-03 15:36:37
Krajobrazu nie fotografuję i pewnie nie będę fotografował. W związku z tym nie nabyłem ani sposobu patrzenia na krajobraz Via obiektyw, ani tym bardziej maniery/stylu fotografowania tegoż. Ale jestem widzem. Jestem widzem dla którego Autor opublikował ten obraz. Jestem widzem obarczonym grzechem dyletanctwa - z pewnością tak jest. Ad rem. W tak zaprezentowanym obrazie główną rolę "gra" samotne drzewo w lewym górnym narożniku. I to drzewo (cały czas mówię o swoim patrzeniu) buduje lokalne napięcie/narrację współgrając z ukośnym wrażeniem drogi. Czystość spojrzenia na lewy górny narożnik burzy mi trójkąt różu, który niczego nie wnosi, a którego brak (mam wrażenie) poprawiłby grę walorów koloru: większość zieleni lewej strony przechodząca w róże na prawej. Drugim istotnym elementem są dwa cienie (na prawo od kępy drzew). Tutaj też pisze się jakaś historia (jeżeli są to zwierzęta). Jest przynajmniej jakieś wrażenie napięcia. Żółta kępa po lewej - jest. I nic z nią robić nie można. Jest dla mnie problemem. Jej brak buduje we mnie wrażenie pojawienia się kolejnego, istotnego elementu - kapliczki. I zamykamy ten trójkąt. I się dzieje. Brak w nim negatywnych przestrzeni, jest narracja, jest logika oglądania. Tło. Cała reszta jest tłem. I to tło budowałbym tak ażeby zbudowany narracyjny trójkąt znalazł się tam gdzie powinien, a falowanie tych wzgórz zamykało kompozycję rysunkiem i kolorem. Proszę traktować to wyłącznie jako moje widzenie tego obrazu. Nie sugeruję poprawek. Niczego nie sugeruję. Autor opublikował obraz, tzn. jest on kompletny i zgodny z Jego oczekiwaniami


2018-03-15 08:07:11
Stojąc w miejscu umierają drzewa Na suchej gałęzi nie siądzie ptak , nie zaśpiewa Nie zaszumią liście na wietrze podmuchu Nie usłyszysz szelestu ich w uchu Wyrwać korzenie z ziemi co daje oparcie i żywi Iść dalej niesionym tęsknotą, czy nie za bardzo leniwi Odwagi trzeba by żyć tak, odwagi by tak umierać Korzenie mocno wrosły, samotność zaczyna doskwierać Przesadzić swoje korzenie, w glebie co życie wyzwala Pozwolić wyrosnąć liściom, już zapach kwiatów zniewala Przywołać ptaki do siebie, muzyki ich słuchać trele Móc znowu rosnąć, rozkwitnąć , czy to tak bardzo za wiele To nie ja. To Marek Rymarz. Analizując to zdjęcie, tę fotografię, skupiałem się na budynkach/domach i snułem historie okien, tego co za oknami. Głównie to co było. Patrząc na tę fotografie po kilku dniach dostrzegam istotę tych starych drzew. To one grają główną role w tej opowieści. To ich los tworzy historię. Czy mieszkańcy domów je sadzili? Czy to one były świadkami powstawania domów. To one towarzyszyły narodzinom, młodości i starości. To one w końcu zostały same.


2018-03-14 20:54:59
Im dłużej na portalach jestem tym mniej wiem. Im więcej czytam podobnych komentarzy, tym bardziej zazdroszczę Koleżankom i Kolegom jasności spojrzenia, łatwości oceny dobre/złe. Ja mam z tym coraz większy problem. I nie jest to deklaracja w kategoriach żartu. "To co Fotografia powiela w nieskończoność, nastąpiło tylko jeden raz; powtarza więc mechanicznie to, co już nigdy nie będzie się mogło egzystencjalnie powtórzyć. Na fotografii zdarzenie nigdy nie wykracza poza siebie ku innej rzeczy; zawsze sprowadza ona zbiór, którego potrzebuję, do rzeczy, którą postrzegam. Fotografia jest Istnieniem Poszczególnym w sposób absolutny, najwyższą Przyległością i Przypadkowością, niewyróżniającą się i jakby głupią." Taki fragmencik przypomniał mi się z "Światło obrazu. Uwagi o fotografii" Rolanda Barthesa. Tyle Teoretyk. Zachęcam do lektury tej niewielkiej książeczki. Poznaję powoli twórczość Autorki. I nasuwa mi się taki wniosek, że wie co robi. Czy zdjęcie jest dobre czy też złe - nie podejmę się dyskusji. Za "cienki w uszach" jestem. Oceniamy pojedyńcze zdjęcia. Oceniamy zdjęcia w stanie anonimowości. Czasami jesteśmy w stanie rozpoznać autora po jego szczególnej kreacji, czasami nie. Jedno wiem: pojedyńcze zdjęcie, wyrwane z kontekstu całości lub większej części twórczości autora bywa banalne, ociera się o beznadziejność. Tak bywa. Proponuje Koleżankom i Kolegom zastanowić się nad tym obrazkiem; mimo zdecydowanych ocen Kolegów. Proponuję Kontrę


2018-03-12 10:01:31
Jaka złośliwość? Ok. Wolno każdemu zatytułować zdjęcie dowolnie. Czapka z głowy. Wolno każdemu uważać tytuł za nietrafiony? Rozumiem, że nie wolno. Nie daj Boże napisać czegokolwiek przeciw. Albo uznane jest to za złośliwość, albo za napastliwość, albo inną -iwość. Ludzie opanujcie się odrobinę bo przyjdzie nam zwariować. I tak komentarzy jak na lekarstwo. Komentarzy merytorycznych - jeszcze mniej. Analiz - w okolicach zera. Zamknijmy wszyscy usta i klikajmy - najlepiej za publikacją.


2018-03-11 13:00:46
Dajmy szansę temu obrazowi. Dajmy szansę Autorowi. 1. Zaproponowany przez @kikul1974 kadr "poleruje" to zdjęcie, usuwa (z mojego punktu widzenia) słabszy punkt, który odrobinę odciąga uwagę. 2. Ładne zamknięcie zapłakanych oczu linią czapki, linią golfa i kosmykami jasnych włosów przechodzących naturalnie w ciemniejsze futerko kaptura. 3. Przyjemnie zbudowana plastyka twarzy ze spójnymi oczami i ustami. Ten smutek nie jest tragiczny, To nie rozpacz. Mimo, że to łzy bliżej nam do przytulenia bohaterki niż do zastanawiania się nad treścią tragedii. Szkoda obrazu w ciemni. Proponuję Kontrę


2018-03-09 22:31:58
Pragnę uspokoić wszystkich streetowców - nie podejmuję się sformułowania definicji streeta. Są mądrzejsi od tego. Był czas kiedy wydawało mi się, że jestem w stanie zrobić zdjęcie, które będzie odpowiadało założeniom tej kategorii. Myliłem się. I zrezygnowałem z dalszych prób. Powodów tej decyzji było kilka, z których podstawowym (na tym portalu) była ilość opiniujących co streetem jest, a co nie jest; czy zdjęcie mieści się w kategorii czy nie. To już odległa historia. Ale ważniejszym powodem był prezent, który dostałem: opasły album zdjęć Henri Cartier Bressona. I w tym momencie docieramy do zdjęcia, którego analiza dotyczy. 1. HCB, poza malarstwem ukończył również studia filozoficzne. Zrobienie dobrego streeta wymaga jednak znajomości człowieka. Nie konkretnego modela. 2. Decydujący moment: trudno w sytuacji, którą widzimy ten moment odnaleźć. Z pewnością tym momentem nie jest spojrzenie bohaterki zdjęcia. 3. Brak interakcji między postaciami. Są przypadkowe. To czego zazdrościłem HCB to umiejętność pokazania interakcji między trzema postaciami. Dla mnie to już Himalaje umiejętności. Od Autora tych Himalajów nie oczekuję, ale interakcja między dwoma postaciami byłaby już czymś zajmującym. Street uważam za niezwykle wyrafinowaną kategorię. Temu obrazowi tego wyrafinowania brak. Lub ja go nie dostrzegam. Co przecież też jest możliwe.


2018-02-26 16:15:10
Za każdym razem gdy czytam komentarze, szczególnie te, w których mowa o kompozycji, próbuje zaspokoić swoją ciekawość różnicy spojrzeń na obraz i różnicy pojęć kompozycji. Nie będę dociekał prawidłowości zastosowania tak wrażliwego instrumentarium jakim jest kompozycja - nie czuję się szczególnie kompetentny żeby stwierdzić czy jest ona potraktowana właściwie, czy też ma jakieś braki. Interesuje mnie spójność spojrzenia, czy lepiej spojrzeń na elementy obrazu. 1. Główny temat (zgodnie z zastosowaną metodą kadrowania) to łupina z owocem wewnątrz. Dodatkowe elementy - cienie wnoszą jedno z pewnością: dodają głównemu elementowi trójwymiarowości. Nic ponadto. I na ten główny temat pada nasze spojrzenie. 2. Kolejny nasz ruch - trafiamy w pustkę. W peryferyjnym polu widzenia dostrzegamy połówkę owocu i tam w konsekwencji kierujemy nasz wzrok, łamiąc naturalną skłonność obserwowania. Jednak ten drugi element nie tworzy wrażenia planu, nie tworzy wrażenia uzupełnienia - znalazł się tam przypadkowo (brakuje logiki umieszczenia go w takiej perspektywie i takiej głębi ostrości. 3. Pustej przestrzeni brakuje znamion tła. Jest zbędna w tej ilości. Nic nie wnosi do tematu. Wybacz Autorko za te słowa. Siedzę i analizuję ten obraz, piszę co widzę i pozostaję z nadzieją, że uwagi te czemuś będą służyć. Z pozdrowieniami.


2018-02-21 09:46:20
Tak sobie przelatujemy nad zdjęciami, tak sobie klikamy, a potem przychodzi czas na refleksję. Szkoda, że nie jest to częste. Niestety nie pamiętam czy brałem udział w wysłaniu tego zdjęcia do Ciemni. Czy przeleciało jak meteor. Zastanawia mnie taki zdecydowany głos "nie publikuj". A dlaczego? Co w tym zdjęciu jest złego żeby zdecydowanym ruchem wysyłać je w niebyt. Skąd biorą się przeświadczenia, że nie powinno być w GN. Zadaję sobie takie durne pytania bez odpowiedzi. Czy w zdjęciach szukamy błędów żeby wewnętrznie uzasadnić swój głos na nie? Czasami mam wrażenie, że tak. Czy w zdjęciach szukamy jasnych stron mocy? Oj, chyba częściej klikamy na tak odruchowo; bo tematyka, bo autor, bo kategoria, bo coś tam, coś tam. Łatwiej. Zdjęcie: banalne i nie banalne. Kadrowanie złe? Można pewnie inaczej. Rekwizyt banalny? I tak i nie. Tych i tak i nie zawsze można zebrać niezłą taczkę. Tylko nam się nie chce. Przeświadczeni o własnej wyższości popartej anonimowością klikania bez odpowiedzialności tworzymy bezmyślność. Tak opieprzam również samego siebie. Żeby była jasność. Dość na dzisiejszy poranek. KONTRA!


2018-02-16 20:09:47
Dyskusja, a raczej jej karkołomne zwroty, wymagałaby analizy. Pierwotnie miał to być komentarz, ale niech tam. Warto żeby obraz ocalał. Wszystkim oponentom proponuję zastanowić się nad użytą formą, subtelną grą trójkątów, itd. Jeżeli jest to świadome działanie (a nie mam podstaw żeby sądzić, że jest inaczej) to gratuluję Autorce. Znakomity kierunek myślenia o obrazie. Gratuluję bez względu na wynik głosowania. Wybacz Autorko niewiernym; nie wiedzą co czynią.


2018-02-07 23:13:03
Jeziora, jeziora. Ilu emocjom towarzyszyła spokojna woda. I cisza, której lata temu nie doceniało się, a teraz szuka. Z wątpliwym powodzeniem. Dziękuję Autorowi za przypływ wspomnień. A co do zdjęcia (na marginesie byłem za publikacją): 1. Wydawać zbędną się może ta pusta przestrzeń w lewym dolnym narożniku. Ale tak uroczo destabilizuje obraz, że trudno mieć o tę pustkę pretensje. 2. Linia pomostu (dolny lewy narożnik), współgrając z liniami prawego ramienia i przedramienia tworzą wrażenie ruchu, który za moment nastąpi. Bardzo miła ta niepewność oczekiwania. 3. Szkwały namalowały tyle ciemnych plam ile trzeba. Nic więcej. 4. Dłonie czekają na krople z mokrych włosów - ładnie zagrały, z dużą delikatnością. Bardzo miły w oglądaniu obraz. Gratulacje


2017-12-23 20:18:39
Węzeł płaski - żeglarze widzą o czym mowa. Dla niewtajemniczonych: rzecz polega na tym żeby drugie wiązanie poprowadzić odwrotnie do pierwszego. Węzeł jest pewny i stabilny. Tak jak ten obraz. Piękna Dziewczyna w naturalnym świetle. Dużo wcześniej napisałem w komentarzu: "góra i dół są spójne". Oczywiście, każda część gra swoją, odrębną rolę w tym przedstawieniu. Góra gotowa do "startu", wszędzie, nawet z zamkniętymi oczami. Ucięcie obrazu poniżej napisu "Bay" zamknęłoby ten rozdział historii. Dół stabilny w swoim zaplątaniu, zakorzenieniu. Trwa. I nie jest to opowieść: chciałabym lecz boję się. To opowieść: chciałabym, ale ta rzeczywistość, ta dziadowska tradycja wiąże mnie z miejscem. Nie pozwala odlecieć. Rozumiem wątpliwość swoich przedmówców, a znając Ich dokonania wiem, że mają swoją wagę. Mnie atmosfera tego obrazu ujęła. I taką historię tam czytam. Wesołych Świąt :)


2017-10-11 14:30:40
Otwieram sobie pełny ekran. I patrzę. I widzę Wojowniczkę na chwile przed rozpoczęciem codziennej walki z życiem. Lub (jak kto woli) Kobietę przed długą podróżą, której według obyczajów ? usiąść przed drogą wypada. Dynamiczna poza, oczy wypatrują celu, a walczące dłonie schowane, ale w gotowości. Skomplikowana dolna połowa obrazu z gmatwaniną (harmonijną) linii oparcia, ramion, uda krawędzi łóżka. Dużo się dzieje w tej części obrazu, a uwagę przykuwa bluzka między ramieniem i oparciem oraz owal pośladka. Góra obrazu z wyrazistym profilem i spokojna falą długich włosów. Zastanawianie się nad tym dlaczego obraz wylądował w Ciemni jest zbędne. Wylądował i już. Ale czy musi tutaj pozostać? Nie musi. Jestem ostatni, który proponowałby jakiekolwiek korekty. Autor tak chciał. Jedyna uwaga dotyczy światła (zbyt agresywnego jak dla mnie) odbierającego plastykę dłoni, bluzki i istotnej części twarzy. Ale Kontra byłaby chyba dobrym miejscem ? co niniejszym proponuję.


2017-09-21 23:14:15
W takiej tonacji smutku, towarzysząc Modelce, staram się nie brać poważnie lokalizacji zdjęcia. "Na mieście mówią", że ciemnia to tylko ciemnia, a nie koniec świata. Tylko co robi w ciemności dziewczyna tak spokojnie przyjmująca tę lokalizację. Jedno co mi przeszkadza (niewłaściwe słowo ale nie znajduje właściwszego) to te filmowo długie rękawiczki ozdobione piórkami. Ręce bez tych dodatków mogłyby stanowić dobry kontrast, tak do marszczeń sukienki jak i łączenia przestrzeni ściany i łóżka. Ślicznie wątła postać z powalającym spokojem spojrzeniem czeka. Zejść schodami w dół, w hałas, w codzienność? Czy zostać w swoim świecie. Zostań dziewczyno. Na dole tylko bałagan. Piękne to odwrócone "L" ciągnie wzrok do oczu. I tam można juz zostać do końca świata. Podoba mi się użyte światło. Tajemniczości dodałaby ciemniejsza ściana. Ale nie ma takiej potrzeby. Osobiście gratuluję zbudowanego nastroju. To uspokaja. Obiecywałem sobie, że nie będę wypowiadał się w tej formie, ale trudno milczeć wobec takiego obrazu. Proponuję Kontrę


2017-09-05 20:18:55
Aż ciśnie się na usta pytanie: dlaczego ciemnia? Az ciśnie się na usta odpowiedź: odbiegające nieco od ogólnie przyjętego, fotoferyjnego standardu. I czy ten standard jest standardem? Czy kształtujące się "zasady" oceniania zdjęć są właściwe? Czy tylko standard może być akceptowalny? Czy już nikomu nie zależy na różnorodności? Na poszukiwaniu? Na zastanowieniu się dokąd zmierzamy? Czy zależy nam na pięknie jednakowych zdjęciach portretu? Patrzę na niby niepotrzebne spodnie. Niepotrzebne? A może Autorka miała chęć zderzyć pion pasków spodni z poziomem pasków bluzki? Dłonie niesforne? Ale naturalne. Nie szukają treści. Są tylko dłońmi. Twarz z plamami światła? A może to tylko ucieczka od retuszu, od nieskazitelności. Czasami popatrzmy o 15 sekund dłużej. Może to będzie czas gdy nasz automatyzm choć trochę się załamie. Uruchomi jedno: myślenie. Kontra


2017-09-03 23:35:06
Autorze, jak się mawia: do trzech razy sztuka. Każda następna analiza pod Twoją pracą mogłaby wywołać podejrzenia pokrewieństwa :) Żart, oczywiście. Ale swoją drogą nie mam nic przeciw pokrewieństwu patrzenia na świat. I już poważniej. Wydawać się może, że obraz jest o latarni. Wydawać się może, że Autor poszukiwał sensu obrazu poszukując zamknięć kadru. Można tak na to spojrzeć. Ale spojrzeć można również bardziej analitycznie i poszukać sensu, który towarzyszył Autorowi. Mamy street, mamy moment, mamy interakcję. I mamy komórki do wynajęcia. Świat postaci dzieli się na przed i za latarnią. Przed i za światłem. Za światłem idziemy. Przed światłem stoimy pełni wahania. Mijamy kolejne możliwości ucieczki "w bok" . Ale ucieczka na nic. Wyjdziemy wyżej, a tam świat pełen krat. Bez szans. Dobry, prosty obraz. Pełen znaczeń. Wystarczy ich poszukać.


2017-08-28 18:09:01
Co by nie mówić - to moja ulubiona formuła. Obraz bez bijącej w oczy wyrazistości treści, pozostawiający wielkości latyfundium pole do własnej wyobraźni i pisania opowieści. Trzej przyjaciele z boiska: skrzydłowy, bramkarz i łącznik, itd. itd. A przed nimi schody do pokonania. Jakie? Dowolne. Nie wiem czy "błąd" kompozycyjny, o którym pisze Wojtek i podkreśla to Autor jest błędem. W moim odbiorze to oparcie o prawą krawędź ma swój sens. Daje wrażenie niestabilności postaci. Mimo, że wszystko w tym obrazie jest niestabilne, to zachwianie prawej postaci jest ciekawe, tym bardziej, że po kształtach domniemywać można, że środkowa postać jest kobietą. Lubię takie przenikanie światła i tunelową atmosferę przechodzenia i przejścia. Mimo, że Autorowi zabrakło odrobinę wiary w wartość tego obrazu, ja jestem za Kontrą.

<  1  2  3  4  5  6  7  8  9    >

This page was created in 0.043123960494995 seconds