Bezprawne wykorzystanie Fotografii jest naruszeniem praw autorskich do niej przysługujących egzekwowanym na drodze sądowej.
|
||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
2018-03-14 15:02:28
marhaba
|
Fotografia, moim zdaniem, nie przestawia żadnej wartości, należy wiedzieć też, że ortodoksyjni Żydzi irytują się i zasłaniają twarze przy próbie fotografowania ich.
|
|||
|
2018-03-14 15:45:58
wojtek_b
|
|
|||
|
2018-03-14 21:27:06
andrzej08
|
|
|||
|
2018-03-15 10:42:51
andrzej08
|
|
|||
|
2018-03-16 13:12:16
wojtek_b
|
Ulica to nie skansen, a żywy autochton nie jest lalą z cepelii. Jeśli chłopak nie chce być na zdjęciu, co wymownie demonstruje, to powinno być to wystarczającym sygnałem dla fotografa, żeby sobie darował. W kontekście powyższej sytuacji doszukiwanie się w tym hyclowskim ujęciu jakiegokolwiek przesłania nie ma sensu.
Niech to będzie lekcja dla autora.
|
|
2018-03-17 03:28:56
raskolnikow
|
|
|
2018-03-17 17:46:52
skalar
|
Droga. Trudno uzasadnić chęć, która powoduje, że ruszam zawsze gdy tylko mam okazję i możliwość. Ciekawość nie tylko nowych krajobrazów,kultur, ale przede wszystkim żyjących w ich granicach mieszkańców.
Szukanie odpowiedzi na egzystencjonalne pytania, które często trudno sformułować, bo tylko majaczą w duszy. Wreszcie spotkanie z drugim człowiekiem. Czy zaakceptuje moją obecność? Czy otworzy swoją duszę, podzieli się szczęściem, lękiem i najważniejsze- czy zgadzi się abym zabrała świadectwo tego spotkania - fotografię - w dalszą drogę? Ten przydługi wstęp, autorze tylko dlatego, że próbuję zrozumieć... Także mnie zdarzało się widzieć ludzi odwracających głowy, twarze ukryte w dłoniach jako odpowiedź na mój zachecajacy gest, uśmiech czy słowo. I wreszcie sedno - cienka linia, granica, którą według mnie powinni przekraczać tylko Ci, którzy obdarzeni niezwykłym instynktem i wyczuciem, potrafią dodatkowo uzasadnić dlaczego ją przekraczają. Stąd pytanie : dlaczego powyższe zdjęcie trafiło pod publiczną ocenę? Mój odbiór? Zdjęcie woła : Nie chcę! Odejdź! Tytuł: " Chłopiec z zasłoniętą buzią" nie pomaga, budzi jeszcze większy dylemat. Może w innej kategorii, z opisem, jako część reportażu? Może... ale tego zabrakło, więc w powyższej formie moim zdaniem powinno pozostać w szufladzie autora, jako ważny element formowania się foto- świadomości, jako przyczynek do refleksji i rozmyślań. Zapraszam autora do dialogu. Chciałabym zmienić swoje zdanie.
|
|
2018-03-18 09:41:35
raskolnikow
|
Dziękuję za obszerny komentarz :)
Nie chciałabym teraz wychodzić z pozycji osoby tłumaczącej się ze zdjęcia. W każdym razie fotografia jest jedną z kilkunastu, które zrobiłam w dzielnicy Mea Shearim w Jerozolimie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że Żydzi zamieszkujący tam nie lubią, jak robi im się zdjęcia, jednak nie spotkałam się z protestem. Raczej z obojętnością i brakiem zainteresowania moją osobą. Chłopiec natomiast był bardziej otwarty. Trzymał się parę kroków za mną. Zapytał, skąd jestem. Nawiązał jakiś kontakt. Ostatecznie przy robieniu przeze mnie zdjęcia zasłonił twarz. Z mojej strony ta fotografia nie jest wyrazem braku szacunku dla tego młodego człowieka, jest częścią całości, której tutaj nie pokazałam. Tytuł faktycznie kiepski, jak sobie teraz myślę. W każdym razie dla mnie to zdjęcie jest cenne. |
|
2018-03-18 17:27:39
skalar
|
Oj : ), nie była to z mojej strony próba wyciągania Cię do tablicy , chciałam po prostu troszkę więcej się dowiedzieć.
Nie cząsto tu bywam ostatnio, ale gdy zaglądam, nawet bez logowania, to poczytuję sobie analizy. Bardzo cenię wpisy Andrzeja i szczerze mówiąc, raczej sie przychylam do jego słów. Tym razem było inaczej, stąd mój koment i chęć podrążenia tematu. Na portalu , mz sporo jest zdjęć, które choć ich bohaterowie mają buzie odsłonięte, nic z nich wyczytać nie można prócz : "no, rób już to zdjęcie i daj mi spokój" a mimo to awansują z inferii. Tutaj przynajmniej wszystko jest jasne. Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam. Zaglądnęłam do Twojej galerii. Fajnie się rozwija. Powodzenia. Anka
|
|
2018-03-18 17:47:21
raskolnikow
|
|
Copyright © 2024 fotoferia.pl
"To co Fotografia powiela w nieskończoność, nastąpiło tylko jeden raz; powtarza więc mechanicznie to, co już nigdy nie będzie się mogło egzystencjalnie powtórzyć. Na fotografii zdarzenie nigdy nie wykracza poza siebie ku innej rzeczy; zawsze sprowadza ona zbiór, którego potrzebuję, do rzeczy, którą postrzegam. Fotografia jest Istnieniem Poszczególnym w sposób absolutny, najwyższą Przyległością i Przypadkowością, niewyróżniającą się i jakby głupią."
Taki fragmencik przypomniał mi się z "Światło obrazu. Uwagi o fotografii" Rolanda Barthesa.
Tyle Teoretyk. Zachęcam do lektury tej niewielkiej książeczki.
Poznaję powoli twórczość Autorki. I nasuwa mi się taki wniosek, że wie co robi.
Czy zdjęcie jest dobre czy też złe - nie podejmę się dyskusji. Za "cienki w uszach" jestem.
Oceniamy pojedyńcze zdjęcia. Oceniamy zdjęcia w stanie anonimowości. Czasami jesteśmy w stanie rozpoznać autora po jego szczególnej kreacji, czasami nie. Jedno wiem: pojedyńcze zdjęcie, wyrwane z kontekstu całości lub większej części twórczości autora bywa banalne, ociera się o beznadziejność. Tak bywa.
Proponuje Koleżankom i Kolegom zastanowić się nad tym obrazkiem; mimo zdecydowanych ocen Kolegów.
Proponuję Kontrę
W wielu kulturach istnieje przekonanie, ze robienie zdjęć zabiera fotografowanym dusze. Czy to znaczy, ze nie należy fotografować innych kultur? Oczywiście, ze nie. Ale wkraczamy w obszar, gdzie przestaje obowiązywać zero-jedynkowe spojrzenie na takie zdjęcia. W niektórych kulturach podejście do fotografii jest bardzo purytańskie. Konserwatywna społeczność Amiszów nie akceptuje nowoczesnej techniki, w tym fotografii i zupełnie odrzuca zdjęcia nie wklejając ich nawet do paszportów.
Czy powyższe zdjęcie jest złe? Nie podjąłem się oceny i nie zagłosowałem. Jestem (cytując przedmowce) jeszcze "cieńszy w uszach". Ale moim zdaniem zabrakło ze strony Autorki mocniejszego akcentu (może tytuł, może opis), który nadalby bardziej namacalny kontekst. W tym przypadku zdjęcie może być postrzegane jako zrobione za zgoda bohatera, ale również bez niej. Autorka zrzuciła niejako ciężar tego rozstrzygnięcia na odbiorcę, co w moim przekonaniu jest dość ryzykowne.
Łamanie kodów kulturowych lub balansowanie na ich krawędzi wymaga pewnej zręczności. Nie twierdze, ze jej tu zabrakło. Ale jednak było cos co zadecydowało o tym, ze proste wydawałoby sie zdjęcie spotkało sie ze zdecydowanymi ocenami.
Zakończyć chciałbym cytatem, który kołacze mi w głowie za każdym razem kiedy wkraczam z aparatem w świat miejsc i ludzi różny od mojego kręgu kulturowego.
"Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów"