Dziękuję. Trzęsły się ręce odkąd sylwetka zarysowała się w trzcinach niczym "predator" w swojej zbroi niewidce. Stał nieruchomo przeszło godzinę, a ja w tym czasie kilka razy myślałem, że mam halucynacje. Wychylił się z wyprostowaną szyją do góry i naszczęście adrelina wpompowała krew w zdrętwiałe paluchy, bo po chwili "zrzucił balast" i wystrzelił.
Siedziałem z nadzieją na spotkanie z wodnikiem. Nie pojawił się.
Eee tam, nie ma co się mazać i rozpamiętywać, było minęło. Wodnik może też kiedyś wyjdzie :)
Wyżej usmiechonu jakoś zabrakło przy wzmiance o wodniku ;)
Dzięki!
Blachę uniesie, a nawet dwie, lub trzy :)
W ulu się zmieści :)
Milo że do ula się zmieścił :)
Dzięki!
Skoro jednak są, to mz powyższe foto zasługuje na komplet.
Siedziałem z nadzieją na spotkanie z wodnikiem. Nie pojawił się.
Wyżej usmiechonu jakoś zabrakło przy wzmiance o wodniku ;)
Dzięki!
Gratulacje ZD!
Dzięki!
Dziękuję!