Fajnie by było, gdyby Autorzy na tym portalu dbali o porę roku przy publikacji. Widoczek taki jaki właśnie mam za oknem, więc jakby bez zaskoczenia. Ale doceniam poprawność kompozycji i jakość techniczną uwydatniającą piękno przyrody :-)
2024-11-24 08:49:21
meczata
U mnie dzisiaj za oknem jakoś bardziej szaro, ale wczoraj owszem, podobnie było. Walczyłam z żurawiami w śnieżycy zalepiającej obiektyw i oczy. Jak coś z tego wyjdzie postaram się zgodnie z porą roku opublikować :)
Dziękuję pięknie za docenienie i przygarnięcie uroczego stadka szachownic :)
Cokolwiek by sądzić o akcji, bardzo interesującej jednakowoż, kadr jest iście sztukateryjny, biorąc pod uwagę scenografię i sam rysunek na skrzydłach motyli. Całość pełna delikatności, co podkreśla subtelne wysycenie. Publikuj. :)
2024-11-24 08:53:51
meczata
Kolega tak pięknie operuje słowem, że aż zaniemówiłam. To, że fotka trafiła do ulu odebrało mi mowę do końca.
Co by tu więc napisać?
Bardzo, bardzo mi miło i pięknie dziękuję !
Osobiście nie dbam o porę roku, niezależnie od tego czy przed, czy po publikacji. Właśnie wybieram się na kąpiel, a wieje zniechęcająco i 0°C na termometrze. :)
2024-11-24 08:58:44
meczata
O, to tak jak ja. Miła długa kąpiel w ciepłej wodzie. Po wczorajszym koszmarze pogodowym do dziś mnie telepie.
Podziwiam serio Twoją wytrwałość. No cóż, młodość ma swoje prawa. Z wiekiem człowiek się robi coraz bardziej ciepłolubny :)
Miłego...brrrrr... morsowania !
Jak Koleżanka zauważyła, można budować relacje międzyludzkie dobrym słowem w treści i formie. Nie żebym jakieś wycieczki czynił, ale ... :-)
2024-11-24 09:14:57
meczata
Znaczy się bez jadu... święta racja :)
Cóż ja na to poradzę, że nie potrafię tak pięknie pisać jak nasz Kolega @panthomas? I tak walczę ze sobą, żeby używać słów pasujących do poważnego portalu. Do kubka jadu dorzucam zawsze łyżkę miodu :)
Z tymi preferencjami to może być różnie. U mnie akurat odwrotnie, choć wiek bardzo słuszny. Morsowanie (w tym i nurkowanie) było ekscytujące przy nielichej fali. Pozdrawiam już z suchego i ciepłego miejsca. :)
Taki tłok na łące mógłby zawsze być. Niestety w mojej okolicy ostatnio "tłoczą" się głównie komary lub inne "krwiopijce".
2024-11-24 18:21:44
meczata
U mnie ostatnio też głównie komary. Są też jeszcze kleszcze, którym kilka stopni mrozu w nocy niestraszne. Tłok na łące widziałam ostatnio dwa lata temu. W tym roku niestety nie nacieszyłam oczu motylami.
O mamo! Same morsy. Zaczynam się przy Was czuć jak ciepłolubny jaszczur ;)
Jako młoda dziewczyna nie miałam problemów z kąpielą w lodowatej wodzie, zarówno w morzu jak i w rzece. Pamiętam, że pływałam w Gwdzie przy sporym przymrozku. Ale teraz dla mnie to szczyt masochizmu. :)
Podziwiam Kolegów i robię już tą nalewkę z bursztynów na reumatyzm. Przyda się :)
@keytoo_, zazwyczaj trzy wejścia po kilka minut, poprzedzone rozgrzewką i przebieżką pomiędzy. To jednak nie jest reguła. Po ostatnich spotkaniach z Valerianem Romanovskim część z nas rozgrzewki nie przeprowadza w ogóle. Ja natomiast zazwyczaj nie wychodzę z wody w międzyczasie z różnych powodów. Zacząłem też praktykować całkowite zanurzenie (reset). Meczato, sorry za tę prywatę pod Twoimi motylami. :)
2024-11-25 18:34:35
meczata
Ależ nic nie szkodzi. To bardzo ciekawe jest.
Ja kiedyś też praktykowałam pełne zanurzenie. Niestety od kiedy wymieniłam wannę na prysznic jest to niewykonalne ;) :)
Chyba się przejadę nad morze. Jak nie będzie lodówek, edredonów i innych cudaków, to zrobię parę ciekawych fotek morsów :)
O widzisz. Ja też mam kilka wejść. Pierwsze wczoraj miałem na 3 minuty. Wyszedłem na chwilę, następne na 5 minut z zanurzeniem również pełnym. Teraz jak będę jechał w niedzielę to zrobię troszkę dłuższe czasy. Dorzucę też trzecie wejście i w nim się całkowicie zanurzę. Na 3 wejsciach pozostanę do końca sezonu. Zawsze mi się uśmiech pojawia i jest zabawna sytuacja, jak ludzie pytają po co mi czapka na głowie ;) Przy zanurzeniu oczywiście zdejmowana ;D
Również przepraszam Koleżankę za prywatę ;)
2024-11-25 18:39:43
meczata
Nic nie szkodzi. :)
Ja to się zawsze zastanawiam, czy ludzie tak dla zdrowia, czy dla przyjemności.
W to drugie jakoś trudno mi uwierzyć...brrrr... Idę po gorącą herbatkę z cytrynką i miodem, bo od samego czytania o morsowaniu dostałam kataru ;)
@meczata
Tajemnicą poliszynela jest, że po kilkunastu, dla niektórych po kilkudziesięciu sekundach zaczyna się robić ciepło a nawet dosyć gorąco ;)
Wtedy można się potaplać w śniegu nie czując żadnego zimna ;) Fajne uczucie. Polecam ;)
2024-11-25 18:43:17
meczata
Może dałabym się skusić nad morzem. Jednak nie mam ochoty włazić do stawu rybnego, gdzie dno jest muliste, a o nogi ocierają się śliskie karpie. Fuj :)
Pozostaje jeszcze zanieczyszczona ściekami rzeka.
Nie, dziękuję. Wybieram suchy ląd :)
@meczata
Obie opcje. I dla zdrowia i dla przyjemności. Z nami swego czasu jeździł lekarz, był także proboszcz pobliskiej parafii. Były też kobiety.
U mnie nie ma opcji, żebym się zaziębił czy coś w ten deseń. Wirusy to inna bajka. Wiadomo też że wstanę połamany jak zostawię okno na noc uchylone i mnie przewieje. Pewnych rzeczy nie da się oszukać. Jednak ogólnie jest to jak najbardziej prozdrowotne i odpornościowo, i dermatologicznie i coś tam jeszcze ;)
Skoro nie przepadasz za stawem rybnym to zawsze można zacząć od zimnego prysznica, ale to stopniowo zmieniać temperaturę. W końcu zanurzyć się w wannie zimnej wody. A w końcu w jeziorku czy tam gdzie indziej gdzie by Ci pasowało ;)
U mnie są dwie opcje. Ci co wchodzą do sauny i potem do jeziora. I Ci co robią rozgrzewkę i dopiero do jeziora. Ja należę do drugiej grupy, bo lubię rozgrzać mięśnie od środka. Sauna tego nie gwarantuje.
2024-11-25 18:52:21
meczata
Ja z wody w naturze uwielbiam rosę. Przyswajam każdą ilość. Ociekające rosą ciuszki to dla mnie norma. Chyba mnie to zahartowało bo przeziębiam się raz na dwadzieścia lat. Przy tym pozostanę. Ale podziwiam Was morujących i zdrowia życzę :)
Meczato, wpadaj. Sezon u nas od połowy października do początków kwietnia. Jezioro nie daje takich emocji. Tu fala i wiatr niekiedy gwarantują pełne zanurzenie niezależnie od intencji. :) Zdjęcia z brzegu odpowiednią optyką, to świetny pomysł. Ja z konieczności robię to z wody i telefonem (często w etui). Co do ptaków, to w zeszłym roku w trakcie jednej z sesji (morsowanie) lodówki miałem na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Słychać je natomiast przez całą zimę. Pozdrawiam. :)
2024-11-25 19:35:46
meczata
Moją lodówkę też słychać. I też jest w zasięgu ręki, co nie zawsze jest korzystne, szczególnie w długie, zimowe wieczory ;)
A całkiem serio gdybym mogła, dawno bym już odwiedziła Twoje strony. Kusisz tym bogactwem ptaków, oj kusisz. Niestety jak to w życiu bywa nie zawsze można robić to co by się chciało. Ale może kiedyś się uda, kto wie...
Pozdrawiam :)
A jeśli nie lubisz fal to taka propozycja lokalna. Ekstremalnie jest. :)
https://nadmorski24.pl/galeria-aktualnosci/67863-wykapali-sie-w-kostkach-lodu-za-nami-pierwsza-edycja-wejher-ice-fest/strona-2#google_vignette
2024-11-25 19:45:21
meczata
Coraz lepiej :)
Lubię fale. Nie lubię tłumów. Więc pozostaje morze i jakaś dzika plaża o ile takie jeszcze istnieją.
Faktycznie, są ptaki. Można penetrować plenery wzdłuż linii brzegowej od ujścia Wisły, aż po Hel. Osobiście moje zasięgi takie rozstrzelone nie są. Liczę na to, że kiedyś uda Ci się wpaść. :)
@maniak666
On morsował, ale zrezygnował. Stwierdził, że to jednak nie dla niego ;) Ale jakby co... to wolałbym jednak pomoc lekarską, a nie od czarnego ;)
Dziękuję pięknie za docenienie i przygarnięcie uroczego stadka szachownic :)
Co by tu więc napisać?
Bardzo, bardzo mi miło i pięknie dziękuję !
Podziwiam serio Twoją wytrwałość. No cóż, młodość ma swoje prawa. Z wiekiem człowiek się robi coraz bardziej ciepłolubny :)
Miłego...brrrrr... morsowania !
Cóż ja na to poradzę, że nie potrafię tak pięknie pisać jak nasz Kolega @panthomas? I tak walczę ze sobą, żeby używać słów pasujących do poważnego portalu. Do kubka jadu dorzucam zawsze łyżkę miodu :)
Wielkie dzięki!
Ja również zacząłem sezon morsowania :)
@panthomas
Ile czasu siedzisz w wodzie? :)
Jako młoda dziewczyna nie miałam problemów z kąpielą w lodowatej wodzie, zarówno w morzu jak i w rzece. Pamiętam, że pływałam w Gwdzie przy sporym przymrozku. Ale teraz dla mnie to szczyt masochizmu. :)
Podziwiam Kolegów i robię już tą nalewkę z bursztynów na reumatyzm. Przyda się :)
Ja kiedyś też praktykowałam pełne zanurzenie. Niestety od kiedy wymieniłam wannę na prysznic jest to niewykonalne ;) :)
Chyba się przejadę nad morze. Jak nie będzie lodówek, edredonów i innych cudaków, to zrobię parę ciekawych fotek morsów :)
O widzisz. Ja też mam kilka wejść. Pierwsze wczoraj miałem na 3 minuty. Wyszedłem na chwilę, następne na 5 minut z zanurzeniem również pełnym. Teraz jak będę jechał w niedzielę to zrobię troszkę dłuższe czasy. Dorzucę też trzecie wejście i w nim się całkowicie zanurzę. Na 3 wejsciach pozostanę do końca sezonu. Zawsze mi się uśmiech pojawia i jest zabawna sytuacja, jak ludzie pytają po co mi czapka na głowie ;) Przy zanurzeniu oczywiście zdejmowana ;D
Również przepraszam Koleżankę za prywatę ;)
Ja to się zawsze zastanawiam, czy ludzie tak dla zdrowia, czy dla przyjemności.
W to drugie jakoś trudno mi uwierzyć...brrrr... Idę po gorącą herbatkę z cytrynką i miodem, bo od samego czytania o morsowaniu dostałam kataru ;)
Tajemnicą poliszynela jest, że po kilkunastu, dla niektórych po kilkudziesięciu sekundach zaczyna się robić ciepło a nawet dosyć gorąco ;)
Wtedy można się potaplać w śniegu nie czując żadnego zimna ;) Fajne uczucie. Polecam ;)
Pozostaje jeszcze zanieczyszczona ściekami rzeka.
Nie, dziękuję. Wybieram suchy ląd :)
Obie opcje. I dla zdrowia i dla przyjemności. Z nami swego czasu jeździł lekarz, był także proboszcz pobliskiej parafii. Były też kobiety.
U mnie nie ma opcji, żebym się zaziębił czy coś w ten deseń. Wirusy to inna bajka. Wiadomo też że wstanę połamany jak zostawię okno na noc uchylone i mnie przewieje. Pewnych rzeczy nie da się oszukać. Jednak ogólnie jest to jak najbardziej prozdrowotne i odpornościowo, i dermatologicznie i coś tam jeszcze ;)
Skoro nie przepadasz za stawem rybnym to zawsze można zacząć od zimnego prysznica, ale to stopniowo zmieniać temperaturę. W końcu zanurzyć się w wannie zimnej wody. A w końcu w jeziorku czy tam gdzie indziej gdzie by Ci pasowało ;)
U mnie są dwie opcje. Ci co wchodzą do sauny i potem do jeziora. I Ci co robią rozgrzewkę i dopiero do jeziora. Ja należę do drugiej grupy, bo lubię rozgrzać mięśnie od środka. Sauna tego nie gwarantuje.
Pies mi się na kolanach rozwalił i pisanie utrudnione. Stąd taki figiel słowny :)
Dziękuję :)
A całkiem serio gdybym mogła, dawno bym już odwiedziła Twoje strony. Kusisz tym bogactwem ptaków, oj kusisz. Niestety jak to w życiu bywa nie zawsze można robić to co by się chciało. Ale może kiedyś się uda, kto wie...
Pozdrawiam :)
https://nadmorski24.pl/galeria-aktualnosci/67863-wykapali-sie-w-kostkach-lodu-za-nami-pierwsza-edycja-wejher-ice-fest/strona-2#google_vignette
Lubię fale. Nie lubię tłumów. Więc pozostaje morze i jakaś dzika plaża o ile takie jeszcze istnieją.
To samo pomyślałam, czytając komentarz @keytoo
On morsował, ale zrezygnował. Stwierdził, że to jednak nie dla niego ;) Ale jakby co... to wolałbym jednak pomoc lekarską, a nie od czarnego ;)
Smacznego :)
Zazdroszczę kulinarnych umiejętności ;) Dziękuję :)