Dziękuję:))
Ten model długo był dla mnie "marzeniem ściętej głowy" - widywałam go tylko na wakacjach na południu Polski, w środku dnia w pełnym słońcu i w dodatku kompletnie nie dawał się podejść bliżej niż na dwa metry. Tego wypatrzyłam pod budynkiem mojej pracy w chwastowisku i wcale nie był płochliwy - widocznie te północne mają inny charakter :)
Pięknie pokazujesz co nam w trawie piszczy :))...magiczne obrazy...podziwiam również fakt, że wiesz kogo fotografujesz oraz ,że potrafisz te stworzonka wypatrzeć.
Dziękuję za miłe słowa. Podglądanie "życia w trawie" jest dla mnie najlepszym relaksem. Aby stworzonko wypatrzeć, często wystarczy po prostu usiąść (lub położyć się w trawie) i nagle robi się gwarno przed oczami.
Niestety, bardzo często nie wiem, kogo fotografuję. Czesm uda się wyszukać, a bardzo często nie.
Do ulu zabieram :)
Ten model długo był dla mnie "marzeniem ściętej głowy" - widywałam go tylko na wakacjach na południu Polski, w środku dnia w pełnym słońcu i w dodatku kompletnie nie dawał się podejść bliżej niż na dwa metry. Tego wypatrzyłam pod budynkiem mojej pracy w chwastowisku i wcale nie był płochliwy - widocznie te północne mają inny charakter :)
Niestety, bardzo często nie wiem, kogo fotografuję. Czesm uda się wyszukać, a bardzo często nie.