avatar_656 yossarian


2010-11-13 12:27:00
Dzięki barwom dobrze oddającym mroźną atmosferę i dynamicznemu niebu to zdjęcie może się podobać. Widzę tutaj jednak jeden podstawowy problem natury "techniczno - logistycznej" - stodoła, drzewa wokół niej - wszystko to, z racji na pozycję obiektywu podczas fotografowania, chyli się ku środkowi kadru i lekkiego prostowania perspektywy wymaga. Tyle, że po wyprostowaniu zniknie ten centymetr luzu po lewej i kompozycyjnie fota się posypie... Dlatego właśnie użyłem słowa "logistyczny" - trzeba było ją od początku łapać z odpowiednim marginesem "luzu", odejść parę kroków w tył... Bo szkoda, by taka "pierdoła" psuła odbiór zdjęcia, a już szczególnie - gdy fotografia (tak jak tutaj) prezentuje się naprawdę dobrze. Ale jednak psuje...


2010-11-11 02:10:32
Siłą tego zdjęcia jest opowieść, z jej wyraźnym początkiem i zakończeniem, a także subtelnie rozwijającym się "międzyczasem". Ale, nade wszystko, moc tkwi w pomyśle na historii tej przedstawienie. Ponadto, widać sporo pracy w pracy, co samo w sobie wartość już stanowi. Sama konwersja rzeczywiście mogłaby być trochę bardziej zdecydowana, kontrastowa (bo jest ciut zbyt szaro), ale stanowi ona tutaj, wobec kwestii powyższych, sprawę drugorzędną. Poza tym, przy tak jednolitych planach i jednobarwnym trykocie miotacza, i tak niewiele już można ją "podkręcić" - w kontekście zróżnicowania planów i głównego elementu kompozycji w dziewięciu osobach ;) To jest dobra praca. Myślę, że na pewno na tyle dobra, aby znaleźć się w GN.


2010-11-08 20:58:16
Uważam, że na nie najlepszy odbiór tej fotografii złożyły się dwie dość zasadnicze kwestie. Po pierwsze - pora fotografowania. Na zdjęciu tego monumentalnego widoku niemalże nie ma cieni, co oznacza, że słońce operowało w tamtej chwili bardzo mocno. Widać to również po kolorach, które, pomimo że nasycone, prezentują się chłodno i nienaturalnie, a także na skałach, które w tym świetle absolutnie nie mogły pokazać swojej faktury... Zmierzam do tego, że widok - owszem - był spektakularny (również widziałem Geiranger w pełnym słońcu), ale jego fotografowanie przy tym świetle było niestety skazane na osiągnięcie rezultatu powyższego, lub doń zbliżonego. Szczególnie że, po drugie, zdecydowałeś się na kadr "pocztówkowy", bardzo szeroki, starający się zawrzeć jak najwięcej i - w konsekwencji - nie pokazujący niczego konkretnego. Trzeba pamiętać, że szeroki kąt niejako "oddala" widzianą scenę (w stosunku do tego, co widzimy na żywo), a w takim jednostajnym oświetleniu skutkuje to dodatkowo praktycznie totalnym jej spłaszczeniem. I potem, niestety, niewiele się już z tym da zrobić w trakcie ewentualnej obróbki... Podsumowując, technicznie i artystycznie fotografia ma wartość zdecydowanie albumową/pamiątkową. Można próbować lekko "odniebieszczyć" balans bieli, selektywnie kontrastować poszczególne plany, ale nie sądzę, aby efekt tych zabiegów mógł być na tyle zadowalający, by zdjęcie mogło aspirować wyżej. Co wcale nie znaczy, że robić tego nie warto.


2010-11-05 23:41:12
Już któryś raz wchodzę i podziwiam sobie tę zjawiskową pracę... Najkrócej rzecz ujmując, można by po prostu zacytować słowa, które są dewizą tego portalu - ta praca to jest przecież wręcz święto światła! Ale nie tylko. Udało się je bowiem Autorowi w mistrzowski sposób okiełznać i zamknąć w bardzo dobrze skonstruowanym kadrze. Mam tutaj na myśli doskonałe prowadzenie wzroku (co jest poniekąd oczywiste w kadrach "drogi"), ale nade wszystko oryginalny podział, dzięki któremu wzrok podąża nie tylko wgłąb, ale i wysoko, wysoko w górę - tam, gdzie dzieje się najpiękniej :) Podsumowując, począwszy od doboru ogniskowej, która w optymalny sposób spłaszczyła perspektywę, a skończywszy na uzyskanej głębi ostrości, dzięki której nie uronimy żadnego szczegółu tego widowiska, wszystkie elementy zagrały tutaj optymalnie. Brawo.

<  1  2  

This page was created in 0.039821863174438 seconds