Uważam, że na nie najlepszy odbiór tej fotografii złożyły się dwie dość zasadnicze kwestie. Po pierwsze - pora fotografowania. Na zdjęciu tego monumentalnego widoku niemalże nie ma cieni, co oznacza, że słońce operowało w tamtej chwili bardzo mocno. Widać to również po kolorach, które, pomimo że nasycone, prezentują się chłodno i nienaturalnie, a także na skałach, które w tym świetle absolutnie nie mogły pokazać swojej faktury... Zmierzam do tego, że widok - owszem - był spektakularny (również widziałem Geiranger w pełnym słońcu), ale jego fotografowanie przy tym świetle było niestety skazane na osiągnięcie rezultatu powyższego, lub doń zbliżonego. Szczególnie że, po drugie, zdecydowałeś się na kadr "pocztówkowy", bardzo szeroki, starający się zawrzeć jak najwięcej i - w konsekwencji - nie pokazujący niczego konkretnego. Trzeba pamiętać, że szeroki kąt niejako "oddala" widzianą scenę (w stosunku do tego, co widzimy na żywo), a w takim jednostajnym oświetleniu skutkuje to dodatkowo praktycznie totalnym jej spłaszczeniem. I potem, niestety, niewiele się już z tym da zrobić w trakcie ewentualnej obróbki...
Podsumowując, technicznie i artystycznie fotografia ma wartość zdecydowanie albumową/pamiątkową. Można próbować lekko "odniebieszczyć" balans bieli, selektywnie kontrastować poszczególne plany, ale nie sądzę, aby efekt tych zabiegów mógł być na tyle zadowalający, by zdjęcie mogło aspirować wyżej. Co wcale nie znaczy, że robić tego nie warto.
Podsumowując, technicznie i artystycznie fotografia ma wartość zdecydowanie albumową/pamiątkową. Można próbować lekko "odniebieszczyć" balans bieli, selektywnie kontrastować poszczególne plany, ale nie sądzę, aby efekt tych zabiegów mógł być na tyle zadowalający, by zdjęcie mogło aspirować wyżej. Co wcale nie znaczy, że robić tego nie warto.