Charles Darwin uważał, że muzyka to coś więcej niż tylko kompozycja elementów takich jak harmonia, melodia, rytm i tempo. Według koncepcji Darwina muzyke należy traktować jako " protolanguage" (prajezyk). Dla ciekawskich polecam dokładniej prześledzić teorie Darwina.
Świetna praca jak zwykle a tytuł mam nadzieję sarkastyczno-ironiczny :-)
Pozdrawiam Autora.
Nie wiadomo co autor miał na myśli, kadr nie jest jednoznaczny. Ale ... skoro dał tytuł "dobra muzyka", to kojarzy mi się z muzyką, która przeszywa aż do szpiku kości tj. aż do głębi, na wskroś. :) Jest tak przyjemna, tak mocno do nas dociera.
To górna połowa. Dolna natomiast sugeruje, że to, co leci w słuchawkach wcale nie jest przyjemne. Zatem najpierw mamy grymas odczucia nieprzyjemności, a potem wypalenie aż do kości. Dobra muzyka jest tu więc raczej ironią, sarkazmem. Nowikowa ma rację. Też tak widzę.
Niekoniecznie jest to techno, bo techno - jaka wiele innych gatunków muzyki - to rzecz gustu i tego, co najbardziej odpowiada rytmowi naszego serca. W każdym bądź razie nie udało mi się "zdechnąć" od techno. ;|)))
Lub co gorsza Zenek z przyległościami...
Charles Darwin uważał, że muzyka to coś więcej niż tylko kompozycja elementów takich jak harmonia, melodia, rytm i tempo. Według koncepcji Darwina muzyke należy traktować jako " protolanguage" (prajezyk). Dla ciekawskich polecam dokładniej prześledzić teorie Darwina.
Świetna praca jak zwykle a tytuł mam nadzieję sarkastyczno-ironiczny :-)
Pozdrawiam Autora.
To górna połowa. Dolna natomiast sugeruje, że to, co leci w słuchawkach wcale nie jest przyjemne. Zatem najpierw mamy grymas odczucia nieprzyjemności, a potem wypalenie aż do kości. Dobra muzyka jest tu więc raczej ironią, sarkazmem. Nowikowa ma rację. Też tak widzę.
Niekoniecznie jest to techno, bo techno - jaka wiele innych gatunków muzyki - to rzecz gustu i tego, co najbardziej odpowiada rytmowi naszego serca. W każdym bądź razie nie udało mi się "zdechnąć" od techno. ;|)))