No świetne. Tym razem ryba wpadła w dziób. Publikuj!

Dziękuję. Nawet kilka w ciągu stosunkowo krótkiej sesji, ale tylko na tym ujęciu ptak prezentuje zdobycz atlasowo. :)

Elegancka prezentacja menu. Swoją drogą dziwne, że ich te ciernie w gardło nie drapią. :)
Super ujęcie, jakość bez zarzutu, miłe dla oka kolory w tle.

Dziękuję. :) W mojej lokalizacji cierniki stanowią główną pozycję menu zimorodków, chociaż nie jedyną. Chyba wspominałem kiedyś, że swojego czasu znalazłem ciernika nabitego kolcem na żerdź mojej czatowni. Zapewne stało się to podczas ogłuszania rybki przez ptaszka. Cierniki też stanowią zdobycz czapli. Te mają mniejszy problem z połykaniem, chociaż zazwyczaj w trakcie stroszą pióra na szyi. :) Zarówno czaple, jak i zimorodki, nie wspominając o innych gatunkach, zwracają niestrawione części ryb (w tym i kolce) w postaci wypluwek. Widuję to dosyć często. Chyba jakieś zdjęcia też pokazywałem.

Co do tła - uzupełnię - to oprócz zieleni trzcin mamy tam też i rozmytą wiechę, o charakterystycznym kolorze dla tej pory roku.

Przekozacka fota!

Dziękuję. :)

Wiele gatunków ptaków jak sowy lub ptaki drapieżne usuwają z przewodu pokarmowego niestrawione części pokarmów w postaci w/w wyplówki.
Proces ten pomaga ptakom oczyścić system pokarmowy z niestrawionych resztek pokarmu za pomocą odruchów wymiotnych.
Tamtego roku prześledziłam ten proces obserwując łowczą strategię puchacza, jakiego to glównym przysmakiem były między innymi wiewiórki i jeże.
Po owocnych łowach i sytym posiłku puchacz dumnie wstępował na czubek komina, jednej a nieopodal stojącej starej przybudówki domu naszego sąsiada i dogłębnie poddając się torsjom przedwyplówkowym - a skręcało go na wszystkie strony - etapowo haftował z czeluści swego przełyku sierść jeża. Po dokonaniu owego czynu, pozbywał się kolczastego futerka buńczucznie wrzucając je do komina. Czynność tę powtarzał notorycznie po każdorazowym skonsumowaniu ofiary.

Wyborna obserwacja. Wypluwki stanowią świetny materiał porównawczy bo analizując kształt, wielkość, zawartość i lokalizację można wiele wywnioskować o gatunkach, od których pochodzą oraz o ich upodobaniach pokarmowych. W książce "Tropy i ślady ptaków" (kilku autorów) jeden rozdział poświęcony jest właśnie wypluwkom. :)

Podwójny ból przepchnąć w tą i z powrotem ostre kawałki. Ale zauważyłam, że ptaki w swoim łakomstwie nie znają umiaru. Obserwowałam w tym roku perkoza rdzawoszyjego, który połknął sporego leszcza. Szyję miał jak balon, tłukł głową o wodę i myślałam że się udusi. Oczywiście sobie poradził, ale widok był przerażający. Sądziłam, że perkozy jedzą mniejsze kąski, nie to co czaple, czy kormorany.
Wypluwki znam tylko z teorii. Przy mnie ptaszki niegrzecznie usuwają tylko to co strawione :)

Niesłychane. Nigdy tak ekstremalnej sytuacji nie widziałem, ale kwokacza, czy brodźca śniadego, który nie mógł połknąć ciernika, już tak. Wielokrotnie był upuszczany i podejmowany ponownie, by w końcu zostać porzuconym. :)

Kurczę, już za późno, by poprawić błąd. Miało być wypluwka..:)

Drobiazg. Nie zauważyłbym. :)

Sporo ostatnio czasu spędzam nad wodą. Raczej poznawczo niż fotograficznie. Niezwykle wciągające zajęcie. Zawsze coś ciekawego się dzieje. Zresztą co ja Ci będę pisać - sam wiesz :)

To prawda. Im dłużej pozostaje się w ukryciu, tym ciekawiej. :)

Już utłukł czy przed? :)

Chyba rybka jest już gotowa. Jeszcze parę razy ją podrzucił, poobracał w dziobie i połknął, co wnioskuję po sekwencji kolejnych ujęć. Oczywiście nie mam wszystkich, bo światło było kiepskie i sporo wyrzuciłem.

Gratulacje ZD!

Bardzo dziękuję. Co za niespodzianka!

Zasłużony medal :)
Gratulacje!

Dziękuję. :)