Efektowne i piękne w tym delikatnym świetle i z rosą.
Dziwnie natomiast wyglądają te kawałki trawek z innej bajki pod ważkami. Jak rozumiem ustawka i nic przeciw takim nie mam, jednak nie ukrywam, że wolałabym obraz bez tych resztek roślinnych :)
Na tak byłam mimo to.

Tak, to ustawka oczywiście. Nie mam zwyczaju przenosić owadów za skrzydełka. Wolę wyciąć roślinę, a na której akurat siedzą i wsadzać je na tę, która mi odpowiada. Niestety były już dość nerwowe i bałem się, że uciekną, więc zaniechałem wyciągania łodyżek. Photoshopa też nie zatrudniłem, bo... wymyśliłem sobie historię do tej fotografii. Otóż, scenka ze sprawy rozwodowej. Niestety idą na tzw. udry. Oboje przynieśli oręż. A pomiędzy nimi adwokat, krwiopijca. Dziękuję za aprobatę.

Sprawa rozwodowa. No nieźle :)
Jakby tak subtelnie wyglądały rozwody, świat byłby piękniejszy. Ale komar w roli adwokata jak najbardziej.
A teraz już na poważnie. Też nie noszę owadów za skrzydła. Zdarza mi się przenieść z łodyżką na ładniejszy kwiatek. Kładę łodyżkę i czekam aż zejdą na roślinę która mnie interesuję. Czasem się uda, czasem nie. Ostatnio raczej ograniczam się do usunięcia zbędnych badyli z tła, w naturze (PSa nie zatrudniam)
Jak napisałam nie mam nic do takich ustawek. Czasem tylko śmiesznie wygląda, jak dwa motyle w kadrze na dwóch kwiatkach, jeden cały w rosie, a drugi suchutki. :)

Złotko z minusem stawiam za ta lekką nienaturalność.

Bardzo dziękuję za komentarz i ocenę. Myślimy wszak podobnie :-) Coraz śmielej sobie poczynam z tymi przenosinami. Uznałem, że mam już tak wiele byle jakich ujęć w słabych miejscach, iż lepiej aby mi uciekł niż zrobić słabą fotografię :-) Za photoshopem nie przepadam, ale nie dlatego, że jestem przeciwny programom graficznym, co raczej takie mam podejście do fotografii, mojej fotografii. Większą dumą mnie napawa, gdy większość pracy wykonam na łące. Jeszcze raz dziękuję :-)

Ciekawie wygląda taki sąd pod chmurką ;)
Odnośnie zbędnych badyli...jeśli robal siedzi w dziewiczym miejscu i jest czymś ważnym zajęty, nie usuwam badyli w naturze i zatrudniam PSa. Wolę ingerencję w fotografię niż w naturę.

Hej, dziękuję, unikam jak mogę photoshopa - w zakresie usuwania i dodawania. Jednak nie jestem też ortodoksem w tym zakresie. Oczywiście, gdybym stwierdził, że jest to konieczne dla mojej wizji, to pewnie bym się nie wahał i w zaciszu domowym o 4 nad ranem (wtedy mam głownie zacisze) stemplowałbym obrazek :-) Miłego dnia :-)

Urzekła mnie historyjka, no i krwiopijca w cieniu husarskiej kopii :-)

Adwokat Mamona i trzeba przyznać, że dobra jest w swoim fachu. Dziękuję :-)

W zakresie dodawania PSa nie używam.
A usuwanie w PSie- jak najbardziej. Uważam, że to znacznie mniej zakłóca spokój robala i okolicy. Zwłaszcza, że ostatnio skupiam się raczej na gatunkach, które wcale nie śpią grzecznie na trawkach i nie czekają zroszone o poranku.
Natomiast w przypadku porannych śpochów, czemu nie? Mozna spróbować przenieść je w bardziej fotogeniczne miejsce (byle tylko odstawić w miarę możliwości tam, gdzie zostały znalezione).

Owady przenoszone raczej nie nie mają problemu z tym, że obudzą się w innym miejscu niż zasnęły. Zaraz mam wspomnienie mojego kumpla, który jeździ tirem i z drugim kolegą znaleźli w rowie pijanego spiącego rowerzystę i przewieźli go kilkanaście kilometrów :-) Podobno później przez jakiś czas nie pił ;-)
Ja zawsze za grzeczne pozowanie grzeję modela, tak by mógł zacząć dzień przed innymi - rodzaj zapłaty :-)

Gratulacje ZD!

Pięknie dziękuję :-), chyba polubię poniedziałki :-)

Gratuluję:))

Dziękuję, dziś jest poniedziałek, zaraz wyjeżdzam do Bydgoszczy. Jakże miło zaczął się dla mnie ten dzień i tydzień :-)

Gratulacje! :)

Bardzo dziękuję :-)

Pozwól Autorze, że jednak pociągnę odrobinę wątek. Skąd wiesz, że owadom jest obojętne, gdzie się budzą?
Jeśli zostawiasz wybodzonego owada, oczywiście powinien sobie poradzić i odlecieć w odpowiednie miejsce (pod warunkiem latającego owada). Z gąsienicą jest już inaczej: może nie mieć rośliny żywicielskiej lub po prostu stanie bardziej widoczna dla drapieżnika.
Jeśli owad zostanie pozostawiony śpiący w jakimś niewłaściwym dla siebie miejscu, też może się stać łatwo ofiarą.
Z jakiegoś powodu motyle preferują pewne wybrane miejsca do noclegu, a innych pozornie bardzo podobnych unikają...takie są moje obserwacje. Dlatego jeśli model sam nie odleci, odstawiam go na miejsce, w którym sobie spał.
Serdecznie Autora pozdrawiam w poniedziałkowy poranek :)

Joanno, sprostowanie z mojej strony. Brałem pod uwagę wyłącznie te latające. Przenoszę je z miejsca na miejsce, ale zazwyczaj jest to kilka metrów. Nie przenosze ich w zupełnie inne środowisko. Nie przenoszę gąsienic, z powodu, o którym wspomniałaś. Miłego :-)

:)) Widać, że Autor lubi i szanuje robalki.
Pozdrawiam przedwiosennie,
Joanna