Przed laty chodziłem z podobną kanką po mleko więc moje skojarzenia są jednoznaczne, tym bardziej w kontekście tak zdefiniowanego aktu. Oczywiście nie nadają się do publikacji, ale zdjęcie jak najbardziej, więc publikuj. :)

@panthomas - z uszczelnieniem pomiędzy nakrywką i kanką z gazy (wariant na szybko - z gazety) ? Publikuj.

Pamiętam, że przez jakiś materiał było odcedzane, czy też filtrowane. Pełną kanką (2 litry) natomiast kręciło się kółka w pionie dla zabawy w czasie drogi powrotnej do domu. :)

@panthomas - mi się wyślizgnęła z dłoni. Gorzej, że spadła na Syrenę 105L sąsiada...:)

No to podwójny pech tym bardziej, że L - lux to nie była zwykła tam Syrenka. Miała dźwignie zmiany biegów w podłodze. U mnie finał takiej przygody byłby jeden. Nie napiszę jaki, bo inne mamy teraz czasy. :)

Przy domach na wsi były konstrukcje coś na wygląd myśliwskiej zwyżki (tfu:-)), które służyły do stawiania dużych baniek z mlekiem do odebrania przez mleczarnię. Tym samym woźnica (a później już kierowca) nie przemęczał się zbytnio, aby je ze zwyżki wrzucić na wóz/pakę.