zdecydowanie taka kolorystyka mi odpowiada :) tu zrobiłeś to świetnie, na tamtych późniejszych (tez z sokolicy?) zbyt mocna saturacja mz wynikająca może z problemu "zimnych: cieni?
Tu jest inny wschód, dwa tygodnie wcześniej, przy zachmurzonym niebie. Te nowsze są robione w ostrzejszym słońcu, mimo że było wcześnie. Przez to jest płasko dosyć na rawach, więc pokombinowałem nad skontrastowaniem zimnych i ciepłych partii. Efekt to sprawa gustu oczywiście ale widzę że odbiór jest ok. Stąd moja reakcja. W ogóle mam taki pomysł żeby sprawdzić, jak daleko można się posunąć w tej kwestii, unikając produkowania potworków. Na razie z komentarzy jestem bardzo zadowolony :)
a to mz zły kierunek żeby robić to co się podoba ludziom w danej chwili i na podstawie gwiazdek oceniać jakość swojej fotografii, trzeba robić tak żeby samemu być zadowolonym. A co do posunięcia sie dalej w obróbce, jeśli chodzi o Twoje nowe zdjęcia (nie to) to już doszedłeś do ściany, ale próbuj ciekawe co ludziska kupią...
Nie no jasne że jakby mi się nie podobało, to bym nie pokazywał... Zawsze lubiłem ostre kontrasty, począwszy od impresjonistów w malarstwie. Na ich fioletowe cienie też często narzekano.
Pozdrawiam