Lady in Red.

Trafny tytuł, dziękuję i pozdrawiam.

Na TAK. Z malymi spostrzezeniami:
- rozmyte listki, a zwlaszcza te z lewej strony maja malo apetycznie wygladajaca obwodke.
- kosmyka wlosow widocznego pod reka mogloby nie byc.

Dzięki z uwagi, wiem że wszystkiego dopilnować nie sposób w plenerze zwłaszcza gdzie siły natury robią swoje.W portrecie staram się jak najmniej ingerować graficznie w obraz, stąd takich drobiazgów nie usuwam co nie znaczy że ich nie widzę, natomiast nie uważam aby to było aż tak bardzo istotne. Jestem daleki od produkowania wylizanych obrazków typu "ilustracja" to nie moja bajka, natomiast co do obwódek tak, są i jeszcze raz po Twoich uwagach sprawdziłem RAW-a i tam też one istnieją więc jest to zasługa mojej 85-tki prawie całkowicie otwartej i w takie efekty też nie ingeruję.
Pozdrawiam serdecznie.

Zeby bylo jasne: piszac, ze czegos mogloby nie byc nie mam absolutnie na mysli ingerencji programowych nozyczek, czy pedzelkow :) To troche jak ze zdjeciami, na ktorych ktos ma akurat zamkniete oczy. Ot kwestia chwili. W tej powyzszej pracy ten kosmyk wlosow to dalekorzedna rzecz, ale pisze to co zwrocilo moja uwage.
Jesli chodzi o obwodke to tez nie sugeruje edycji, wiem jak powstaja takie efekty zwlaszcza z obiektami blizej obiektywu i w okolicach f 1.8
Tu dodatkowo ten efekt "wzmocniony" czerwienia kreacji.

Sie rozumie... ;)

kontra

Dzięki ale to chyba trud marny...