Bezgłośnie przeszło do ciemni i bezgłośnie w ciemni tkwi.
Czy powinno tutaj tkwić? Nie wiem. Coraz mniej już wiem. Im dłużej oglądam zdjęcia tym mniej wiem gdzie one być powinny. Ale tym promykiem nadziei jest to, że zdarzają się obrazy (zwykle w tych odpadowych galeriach), do których z przyjemnością wracam. I przy każdym takim powrocie utwierdzam się w przekonaniu, że ten pierwotny impuls był celny, prawdziwy. To jeden z takich obrazów.
Pomijam kategorię. W przypadku tych wrażeń nie jest istotna. Ale pewnie to rygory kategorii przesądziły o lokalizacji obrazu.
To co mnie szczególnie poruszyło to taka streetowa interakcja między bohaterami. Ten poziom wzajemnego zaufania. Wzajemnego zrozumienia. To ciche oczekiwanie na ruch. Milczący obraz. Cisza.
Czy powinno tutaj tkwić? Nie wiem. Coraz mniej już wiem. Im dłużej oglądam zdjęcia tym mniej wiem gdzie one być powinny. Ale tym promykiem nadziei jest to, że zdarzają się obrazy (zwykle w tych odpadowych galeriach), do których z przyjemnością wracam. I przy każdym takim powrocie utwierdzam się w przekonaniu, że ten pierwotny impuls był celny, prawdziwy. To jeden z takich obrazów.
Pomijam kategorię. W przypadku tych wrażeń nie jest istotna. Ale pewnie to rygory kategorii przesądziły o lokalizacji obrazu.
To co mnie szczególnie poruszyło to taka streetowa interakcja między bohaterami. Ten poziom wzajemnego zaufania. Wzajemnego zrozumienia. To ciche oczekiwanie na ruch. Milczący obraz. Cisza.
Żeby Im nie przeszkadzać, cichutko powiem: KONTRA