Bezprawne wykorzystanie Fotografii jest naruszeniem praw autorskich do niej przysługujących egzekwowanym na drodze sądowej.
|
||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
2018-11-01 06:42:18
andrzej08
|
|
|
2018-11-02 14:38:01
fotorom
|
|
|
2018-11-04 08:29:46
michal_w
|
|
|
2018-11-04 08:50:01
illuusio
|
|
|
2019-05-04 07:56:01
nowikowa
|
|
|
2020-01-31 00:27:03
hubert_m
|
Jak dwa razy dwa to cztery, to to nie jest moje najlepsze zdjęcie, i mam nadzieję, że owe przede mną.
Zawsze lubiłem zdjęcia, mój dziadek natomiast robił ich tysiące, a ja prawie zawsze z nim byłem. Bez wątpienia nauczyło mnie to ogromnej wrażliwości na świat, zresztą to takie piętno, które nieść wypada. Wracając to powyższej pracy to w sumie od tego miejsca zacząłem się bardziej interesować fotografią, taką bardziej jakościowo lepszą. Wcześniej bywałem tu i tam, a wszystkie zdjęcia robiłem bez statywu. Jednak, nie tylko dlatego to zdjęcie jest wyjątkowe. Podczas pobytu na wyspie Eigg bo tam popełniłem to zdjęcie miało miejsce kilka dziwnych zbiegów okoliczności. Postaram się po krotce streścić jeden z nich. Prom odpływał z Malaig, cumował jeszcze po drodze na Cannie o ile dobrze pamiętam, a potem już Eigg. Razem ze mną i moim kolegą wysiadło jeszcze kilka osób. Miejsce, które sobie upatrzyliśmy znajdowało się po drugiej stronie wyspy. Musieliśmy pokonać mały lasek i taką "ala" drogą na miejscówkę. Dodać należy, że na wyspie mieszka nie wiele osób. Idziemy przez ten lasek, a tam kobieta przy leśnej drodze ma stragan i sprzedaje szaliki. Idziemy dalej a tam opuszczona chata bez okien pełno palenisk dookoła i ludzi grających na gitarach, w środku chaty sprzedają wódki i piwa. Kupiliśmy po piwie wyszliśmy na zewnątrz by ogrzać się przy jednym z palenisk i spokojnie wypić . Wychodziliśmy z lasu trochę zdumieni, ale wtedy wszystko było dziwne, a pub w Szkocji to pdstawa to czemu tutaj by miało go nie być. Wracając za kilka dni, z dzikiego kanpingu, upał był nie miłosierny, myśleliśmy już tylko aby do tego lasku i do tej wymarzonej chaty na chłodne piwko. Dochodzimy do tego lasku, odnajdujemy chatkę a tam nic, pusto. Paleniska już ledwo ciepłe, żywej duszy dookoła. Nagle zza chaty wyjeżdża Szkotka na kładzie do którego ma przyczepioną przyczepkę, a na niej pełno piw różnego rodzaju i różne alkohole. Spytałem czy nam nie sprzeda kilku piw, nie chciała pieniędzy, pozwoliła byśmy sobie wybrali po jednym. Grzecznie człowiek podziękował, ale weź człowieku się nie spytaj gdzie Ci wszyscy ludzie co tu byli dwa dni temu. Więc pytam, a kobita mówi, że raz na 5 lat jest festiwal tej wyspy (teraz chyba raz na dwa lata). A my akurat w tym dniu. I taki to o to zbieg okoliczności. I żeby rozwiać wątpliwość czemu z nami promem ludzie na festiwal nie płynęli. Otóż Oni przypleneli wcześniej takimi małymi pasażerskimi , widzieliśmy ich jak odpywali. Dziękuję za uwagę. |
|
2020-02-04 15:20:15
akci
|
|
|
2020-02-11 09:27:08
adampa
|
|
|
2020-02-25 14:36:17
agnez
|
|
Copyright © 2024 fotoferia.pl