2019-11-04 17:42:21
Ja o dysonansie narratywnym, Waść o ludonarracyjnym.
Ale ja w sumie nie o tym i zdjęć porównywał nie będę, bo i po co.
Natomiast nie zgodzę się, że zdjęcie analizowane jest pozbawione ciężaru. Ciężar rzecz względna i wymaga układu odniesienia, tu gatunkiem (dla ciężaru) jest Fotoferia i ona tworzy ramy. Innymi słowy, zaryzykuję, iż każde zdjęcie jest "wprawką przed prawdziwym walnięciem w bebechy" dla autora tegoż (może z wyjątkiem autorów w zaświatach). Dotyczy również Leibovitz i podlinkowanego przez Ciebie portretu Sontag... osadzonego w całkiem innym układzie odniesienia.
Alternatywnie można zamknąć FF, a poza tym pozdrowienia dla Małżonki.
Ja o dysonansie narratywnym, Waść o ludonarracyjnym. Ale ja w sumie nie o tym i zdjęć porównywał nie będę, bo i po co. Natomiast nie zgodzę się, że zdjęcie analizowane jest pozbawione ciężaru. Ciężar rzecz względna i wymaga układu odniesienia, tu gatunkiem (dla ciężaru) jest Fotoferia i ona tworzy ramy. Innymi słowy, zaryzykuję, iż każde zdjęcie jest "wprawką przed prawdziwym walnięciem w bebechy" dla autora tegoż (może z wyjątkiem autorów w zaświatach). Dotyczy również Leibovitz i podlinkowanego przez Ciebie portretu Sontag... osadzonego w całkiem innym układzie odniesienia. Alternatywnie można zamknąć FF, a poza tym pozdrowienia dla Małżonki.