Na PE oglądajcie.
Zresztą, chyba wszyscy poważni oglądacze o tym wiedzą.

Publikuj.

:-)

Dobry reportaż, ciekawy tematycznie i nalezycie wykonany.
Z ciekawosci - te fiolety w dolnych partiach zdjęć od czego?

To poświata od sygnałów świetlnych samochodów gaśniczych, których za moimi plecami stoi cała armia. Klasyka przy akcjach. A w kadrze lewym jeszcze ta poświata rozprasza się w wodnym aerozolu wytryskującym z dziurawej kiszki. Takie kichy z małymi dziurkami, to też klasyka. Sikają cienkimi strumieniami, których po ciemku nie widać. Nie raz w taki strumień wlazłem i zmoczyłem obiektyw.

Jeżeli to fotografia cyfrowa... to wiadomo skąd te fiolety na dole ;)

chyba, że nie wiadomo ;) ?

Wyjaśniłem wyżej;-)

tak jak myśłałem ;)

Jakbym wiedziała, to bym nie pytała.

Nie musialo tam być kogutów od wozów gaśniczych etc... ;) Aby taka fioletowa poświata powstala... wystarczyło tam jakiekolwiek sztuczne zimne światło...


Nocne zazwyczaj bywa chłodne, ale wiadomo, niebieskie koguty nadrabiają ;)

Dziękuję Autorze za odpowiedź ;)
I doprawdy nie wiem, w jaki sposób poświatę od sygnałów świetlnych samochodów gaśniczych miałaby tłumaczyć cyfrowość tych ujęć ;)

- Komentarz usunięty przez moderatora dnia: 2016-08-21 09:19:07 -

Prawdopodobnie nie. Jeśli nie ma logicznego związku, to nie ma czego rozumiec :)

jst logiczny związek... myślisz,że nie ma logicznego związku pomiędzy źródłem światła i jego barwaą, a ostateczną rejestracją pojedynczego piksela przez cyfrową matrycę aparatu fotohgraficznego? ;) ?

cyfrowego??? ;)

Autor wyjasnił, że jest to poświata od sygnałów świetlnych samochodów gaśniczych.
Myślisz, ze aparat analogowy by takiej poświaty nie zarejestrowal?

Ja znam się "od deski do deski" na Cyfrze i widzę, że to cyfrowy efekt barwienia w cieniach ( najcześciej fiolety w chłodnych tonacjach kryją się w cieniach), ale to nowicjusz wie ;)
... Analog mniej "plastykowo" potraktowałby wszystkie kolory - to kolejny aspekt, a przejścia tonalne byłyby subtelniejsze

No widzisz, ja jeszcze wielu rzeczy nie wiem, podczas tych paru lat fotografowania aparatem cyfrowym zrobiłam pewno tylko kilka tysięcy zdjęć. No, może kilkanaście tysiecy, ale co to jest :)

- Komentarz usunięty przez moderatora dnia: 2016-08-21 09:18:06 -

- Komentarz usunięty przez moderatora dnia: 2016-08-21 09:18:27 -

- Komentarz usunięty przez moderatora dnia: 2016-08-21 09:17:42 -

Publikuj

Publikuj

"Analog mniej "plastykowo" potraktowałby wszystkie kolory - to kolejny aspekt, a przejścia tonalne byłyby subtelniejsze"

wątpię... Robiąc zdjęcie w RAWie można rodzaj światła kontrolować prawie dowolnie dokładnie. W filmie fotograficznym rodzaj oświetlenia trzeba wybrać z góry zanim się film założy. Dziś już w ogóle nie ma filmów pod światło żarowe, zatem powyższe oświetlanie byłoby 'interpretowane' przez materiał światłoczuły dla światła dziennego bądź lampy błyskowej. W tym wypadku byłby to negatyw, bo kto by robił reporterkę na slajdach przy których najwyższe ISO to 400. Wybór szybszych materiałów jest w obecnej chwili dość ograniczony, średni format - max ISO800, a mały obrazek pod postacią Superii 1600 - jedyne, co daje subtelne, to subtelnej wielkości ziarno wielkości słonia.

Tak więc, szczerze... Taka fotografia nie powstałaby w ogóle jeśli brać pod uwagę analoga.

Tak, nowoczesna cyfra jest błogosławionym, niezastąpionym instrumentem do takich zdjęć, a i tak czuję jej ograniczenia, wiele dobrych scen, które widzę, umyka mi, bo nie jestem w stanie ich zarejestrować długimi czasami.

Jaki czas i czułość dla powyższej sceny miałeś?


To co pisałem wcześniej, odnośnie tego, że cyfra lubi w cieniach fiolety - nie chodziło mi oczywiście o banding ;). Co do analoga Dziki wie lepiej...

Warto wziąć jednak pod uwagę to, że cyfra lubi mocno odcinać kolory od siebie, nie ma płynnych przejść tonalnych szczególnie w kontrastowych scenach i sztucznym oświetleniu na wysokich czułościach.

Warte uwagi jest również to, żę kolory skafandra i kasu w obu powyższych klatkach są inne... WB został inaczej dobrany.

Kiedy ja latałem i robiłem dużo nocnych fot zauwazyłem, tendencję wyłażenia fioletów kiedy miałem do czynienia ze sztucznym zimnym światłem... tutaj jak wcześniej napisałem, to zapewne wina kogutów... chyba, żę świecili fioletami dyskotekowymi ;)

Kadr lewy: ISO 6400, 1/15 sek.
Kadr prawy: ISO 6400, 1/40 sek.

Tutaj fiolet zdecydowanie od kogutów. Są kadry, w których poświata od sygnałów nawet mi się podoba. Tu masz przykład:

http://www.fotoferia.pl/portfolio/wojtek_b/photo/171034&status=pub

Czasem ta poświata jednak mi przeszkadza i rujnuje nastrój. Gdy stoi dziesięć samochodów i wszystkie błyskają, to zdarza się, że nie ma sekundy bez dyskoteki. Niektóre samochody mają nowoczesne listwy sygnałowe, z których cały czas napieprza światło.

Jeśli idzie o różnicę w WB, to może jakaś mała jest. Zauważ, że hełm gasiora z lewej jest w dymie, a drugiego nie. A na mundury nie patrz. Na obu obrazkach są dwaj różni strażacy (widać po rękawicach i butach). Mundury w PSP są z różnych okresów, przetargów, od różnych producentów i (w najwyraźniej dopuszczalnych w specyfikacji granicach) różnią się kolorami i odcieniami. Są nomeksy bardziej granatowe, bardziej szare, ciemniejsze, jaśniejsze. Nowe wyglądają inaczej niż wielokrotnie prane stare. Paski odblaskowe też mają różne odcienie. Najlepiej to widać, jak się wejdzie na garaż i spojrzy na wieszak, na którym obok siebie wisi kilkanaście par nomeksów, czasem każdy inny.

czerwień cegły na kominie też inna ;)

Ale masz rację, dym...etc.

Pewne jest to, żę cyfra choć szczegółowość już na wysokich czułościach ma zacną... to jednak kolorystyka często losowa przy tych samych niby ustawieniach i warunkach.

Co do mundura-racja, myślałem, że to ten sam człek- mój błąd.

Wyjaśnię fachowym żargonem:
Jeden zrobił przecinkę, a drugi wprowadził przez nią prąd wody. No nie ugasisz chałupy lejąc wodę po dachu, choćbyś się zesrał, bo dach (ze swej natury i definicji) jest wodoszczelny:-)))