To jest dobry kadr! Z tym, że ciężko określić kto jest jego autorem. Przed Twoim, widziałem go już u pięciu, czy sześciu innych osób :)

Ja widziałam raz, ale było to to samo zdjęcie. Gdyby jednak chcieć negować pracę tylko z tej przyczyny, że ktoś kiedyś wcześniej lub później sfocił to samo, to ja tu widzę sporo zdjęć do odstrzału ;)
No i zakładam jednak, że autorem kadru jest osoba, która go publikuje (zwłaszcza takiego).
Dobra praca, tak.

publikuj

No jest zdjecie plakatow...nie wiem do mnie nie gada...

Wiec nie glosuje...

ja mam dziwne skojarzenia,którymi raczej nie mogę się podzielić dlatego napiszę tylko...jednak nie publikuj

Publikuj

również mam złe skojarzenia, bo nasuwa się dziwna sugestia "co on tam ma w tych majtach - oczywiście wszyscy wiemy - i co zamierza za chwilę zrobić?"
dla mnie niesmaczne, takie na granicy agitacji do uprzedzeń politycznych
wydaje mi się nawet, że została tu naruszona etyka

może być odebrane zbyt politycznie ;)

owszem może,
ale ci ludzie już nie żyją i należy im się jakieś poszanowanie i "święty" spokój
bez względu na pogardę czy poglądy polityczne
Myślę, że to nieudany dowcip Autora.

no tak..najlepiej spłycić problematykę, zrobić sobie z tego polewkę , a osoby krytykujące nazwać histerykami
w takim razie, ja wysiadam, to nie mój autobus.
Miłego dnia i dobrej zabawy

dowcip autora dużego plakatu? dowcip autora małego plakatu? czy może osób na plakatach występujących bo ktoś podpisał zgodę na to, żeby wizerunek wszystkich trzech osób znalazł się w przestrzeni publicznej, z czego jedna z tych trzech osób zrobiła to własnoręcznie? ? Reportaż ma to do siebie, że stanowi odzwierciedlenie rzeczywistości bez barw światopoglądoworeligijnych. To nie jest jeden kadr z wielu, który akurat wyszedł niekorzystnie i z premedytacją został wykorzystany w jakimś kontekście; to nie jest naginanie rzeczywistości pod jakiś konkretny wymiar psychiki twórcy kadru; to nie nawet złapane kadru ukradkiem, przez chwilę, w której akurat sytuacja zaistniała- tak żeby stworzyć jakieś wrażenie. Taka sytuacja ma miejsce w przestrzeni publicznej przynajmniej od tygodnia. Próba podczepienia rzeczywistości pod kontekst może zaistnieć tylko i wyłącznie na płaszczyźnie interpretacji. Dlatego, jeżeli można tutaj dostrzec jakiekolwiek naruszenie etyki, czy, ewentualnie- niestosowność w płaszczyźnie smaku dobrego czy złego, tyczyć się to może jedynie odbiorców. Nie mam pojęcia izis co zrobi osoba z plakatu (bo też nic nie zrobi- powisi i zostanie zastąpiona innym plakatem), nie podejrzewam, żeby spadkobiercy wizerunku osób świętej pamięci mieli świadomość, ze coś takiego zaistniało, ale z całą pewnością wiem, że jeżeli coś się zdarzyło i wyszło źle, powinni poprawić. Skoro Ty "wiesz" co nastąpi "za chwilę", patrząc na plakaty, to znaczy, że jesteś autorką interpretacji. Reasumując: nie mam pojęcia czy jesteś osobą etyczną, nie wiem czy masz złe intencje, nie mam pojęcia czy jesteś histeryczką (odnoszę się jedynie do słów któ?e sama użyłaś): ale nadałaś przekazowi bardzo jednoznaczny wymiar.

Ta praca moze skutkowac tak wieloma interpretacjami, że myślę, iż wiele z nich będzie mówic więcej o interpretatorze, niz o samym zdjęciu.

Mi się nasuwa kilka, jedną z nich jest zderzenie amerykanskiej, młodej, atrakcyjnej i rozneglizowanej popkultury (łacznie z ikonicznym juz chyba Calvinem Kleinem i jego bielizną) spoglądajacą z góry na naszą rodzimą, dość czarno-białą i zapiętą pod szyję, przynajmniej ostatnio, historię.

Temat może być przez wiele osób odbierany jako drażliwy i zapewne trudno się o nim o rozmawia. O zmarłych tylko dobrze, zostawmy ich w spokoju? Zapewne tak, w gronie prywatnym, rodzinnym, przyjacielskim. Polityk, jako osoba publiczna, nie ucieknie jednak od ocen i chyba nawet nie powinien, inaczej powinniśmy wyrzucic wszystkie podręczniki od historii do smieci i usunąc ten przedmiot z programów szkolnych.

Zastanawiam się też, na ile mozna omówić taką pracę w oderwaniu od naszych realiów i ostatniej historii. Moim zdaniem jednak nie mozna, co zamyka mi usta, zważywszy na stanowisko portalu odnośnie tematów politycznych.

Nie, to jest taka a nie inna przestrzeń miejska, z ludźmi, budynkami i okreslonym kontekstem oraz relacją pomiędzy elementami obrazu. Proponowany przez Ciebie, Azecie, kadr, istotnie zmierza do wycięcia z tego zdjecia 2 plakatów i z tej przyczyny nie bardzo mnie przekonuje ;)

A udawanie, że reportaz/dokument nie dotyka rzeczywistości, w tym politycznej, nie bardzo się broni... msz ;)

O czym foto?

w takim razie, nie pozostaje mi nic innego, jak udać się do dobrego specjalisty, wszak moja interpretacja świadczy o stanie chorobowym :)

widzę, że lubisz nad interpretować :)

a ja widzę, że lubisz zarzucać nadinterpretację ;)

odmawiasz autorowi interpretacji własnej pracy?

pytałam kilka osób o interpretację i skojarzenie i wygląda na to, że odebrali tę fotografię identycznie jak ja. Dla mnie jak i wielu osób przekaz jest oczywisty. Czy z nami jest coś nie tak?

czyli jak? co jeden plakat zamiera zrobić drugiemu plakatowi Waszym zdaniem izis?

Izis, spokojnie. Ja np. mam zupełnie inny odbiór, niz Ty, czemu zresztą dałam wyraz. I to moze ze mną jest coś nie tak ;)))

Myślałam, że to nie o plakaty chodzi...
no ale jeśli tak, to temat spłycony zostaje do minimum i należałoby go potraktować równie przedmiotowo jak Autor Odbiorcę, czyli nie publikuj.
Miłego wieczoru :)

To jest bardziej opis rzeczywistości niż ocena. Interpretacja zależy od interpretującego. Nadinterpretacją będzie sugerowanie, że autor migawki ma jakieś intencje, skoro światopoglądu autora nie znasz (piszę o sobie w 3 osobie ponieważ chodzi o pewne zjawisko a nie tę konkretną sytuację). Przede wszystkim otacza nas chaos. Reklam jest tak dużo, że zabijają estetykę miast. Reklamy są zaprojektowane, żeby wywoływać reakcję. W tym wypadku otrzymaliśmy mieszankę kontrowersyjną: reklama w stylu zachodnim z przekazem reklamowym politycznym w stylu lokalnym? socjologicznie ciekawy kontrast obciążony wielopłaszczyznowo. Oczywiście nie będę wypierać się że gdyby to było coś innego pewnie zostałoby niezauważone. Ale przy okazji pragnę wyrazić dezaprobatę przeciwko tak bezrefleksyjnemu, wszechobecnemu, przedmiotowemu traktowaniu pewnych pojęć we współczesnym świecie. Niektórzy robią jarmark z rzeczy ważnych dla innych, wzajemnie kopiemy się po kostkach (ba, lepiej powiedzieć- walimy się krzesłami jak pijani weselnicy). Po co w centralnym miejscu miasta takie manifestacje? Wydarzeniem bezprecedensowym i ważnym jesteśmy w sposób nachalny przekarmiani od kilku lat, w sposób niestrawny. Z czegoś ważnego zrobiła się groteska. Ja, szczerze- mam tego po dziurki w nosie. Niech ten kadr będzie wyrazem sprzeciwu. A, że przy okazji wyszło zdjęcie które powoduje, że rozmawiamy, to znaczy, że nie jesteśmy pralkami z automatycznymi programami.

nie należę do osób płytko patrzących, natomiast na chwilę obecną tak czuję i widzę tę pracę
ale nie zamykam się
wrócę tu za kilka dni, może uda mi się złapać koncepcję Autora
skoro akua co innego zobaczyła, to może i ja też mogłabym coś innego dostrzec?
Póki co, dobranoc

wróciłam
Zabij mnie Autorze, ale nadal widzę to samo, nie potrafię spojrzeć na to z innej perspektywy - streetowa tępota może ze mnie, trudno.
Pozdrawiam!

Kontra "z urzędu" ze względu na dyskusję.

właściwie to był remis liczby głosów na tak i nie, z drobną przewagą mocy na nie. I nagle zaleciało gwiezdnymi wojnami :P

Na największym (chyba nadal) polskim portalu foto to było Zdjęcie Dnia.
Tutaj ciemnia, potem kontra "z urzędu".
Nie wiem, czy to coś oznacza, można by porozważać to lub owo, warto jednak odnotować.

wiadomo, ze zawsze ktoś podejmuje decyzje- tam bardziej jednoosobowo, tutaj kolektywnie. Jednak różnic jest więcej, tutaj trudniej zaistnieć

Taki polityczny żart, może nie najwyższych lotów, bo dotyczy prezydenckiej pary, ale dla przeciwników ideologicznych powód do rechotu. I pewnie tak bym to zostawił, gdyby nie fakt, że dotyczy ludzi od kilku lat nie żyjących. Zginęli razem, z prawie setką innych Polaków w nie wyjaśnionych do dziś okolicznościach a dowody pozostają nadal po za granicami naszego kraju itd.
Usiłujesz ustawić się w roli niezależnego obserwatora ale zająłeś stanowisko (,,Po co w centralnym miejscu miasta takie manifestacje? Wydarzeniem bezprecedensowym i ważnym jesteśmy w sposób nachalny przekarmiani od kilku lat, w sposób niestrawny. Z czegoś ważnego zrobiła się groteska. Ja, szczerze- mam tego po dziurki w nosie")
Mam gdzieś to, że masz tego dość, jeżeli tak, to po co robiłeś to zdjęcie. Pokazałeś je publicznie, jako fotograf kreujesz rzeczywistość. A pokazałeś w sposób jednoznacznie ohydny.
Kontra, to dobre miejsce dla tego zdjęcia. Bo uważam, że powinno pozostać... jako przykład upodlenia debaty politycznej, do której zostaliśmy wszyscy wciągnięci i zeszliśmy do poziomu bagna. Nawet barbarzyńscy Hunowie nie mieli w zwyczaju szczać na zwłoki swoich wrogów...

dezaprobata dotyczy wykorzystywania symboli przez środowiska polityczne każdej strony, w przestrzeni publicznej, która dodatkowo jest strasznie zagracona- reklamy szpecą. A ta sytuacja jest jedynie przykładem jak próbując grać takimi tematami można strzelić w kolano. Jakaś idiota (nie znamy płci) wyszła najwyraźniej przed szereg. A i tak po kilku latach politycznej przepychanki 90% ludzi już ma dość wszystkiego co smoleńskie? wiec zamiast uwznioślenia idei wyszła groteska. Masz rację: to co powstało z połączenia tragedii 96 osób (prezydent, prezydenta małżonka i 94 jakieś inne osoby) z grą polityczno medialną- jest ohydne. Ta przestrzeń jest pokazana bez przeróbek- gdybym zostawił węższy kadr można by posądzić mnie o stronniczość. Chodziło mi jedynie o opis rzeczywistości a nie jej interpretację. Mylisz dezaprobatę wobec istniejących faktów z dezaprobatą wobec ludzi, którzy zostali wmieszani w ich kreowanie- w końcu to nie jest wina pary prezydenckiej, że ktoś sobie Nimi wyciera gębę

KONTRA