W moim odczuciu bardzo ujmująca, wręcz mistyczna chwila.
Wśród szarości dnia, jaka towarzyszy nam na co dzień, można zetknąć się z niezwykłym przebłyskiem, takim właśnie jak ten.

Idący mężczyzna z bagażem, tu symbol niezłomnie pędzącego czasu - w kontraście z urodziwą kobietą, Królową ptaków - graffiti wymalowane na betonowych murach domu - jako ostoja wrażliwości, delikatności, płodności, zwrócona ku męskiej, agresywnej energii.
On z całym bagażem i brutalnością dnia (wiszące ubrania, nudne pozasłaniane firankami okna, chaotyczne bazgroły na ścianach) zdaje się nie chwytać czarującego mgnienia idąc apatycznie przed siebie, lekceważąc w pośpiechu niebiański taniec gołębi. A ona, Królowa ptaków statycznie obserwuje czując.

Może się zagalopowałam, lecz na chwilę obecną tak odbieram tę historię.

Z chęcią poczytałabym inne interpretacje.

Kwestii technicznej nie będę analizować, ponieważ nie ona tu zadecydowała o tym, że zdjęcie jest interesujące.

publikuj tą królową ptaków...

mmm .. chyba zabiorę na tytuł :)

Queen of birds?

tak, może być?

TAK

tytuł teraz idealnie oddaje magię chwili

tak :)

Tak dla królowej .

jakąś kaczkę trzeba było tam jeszcze wpuścić ;-)

Dziękuję i polecam świetną analizę.
Na marginesie, fotografia może się nie podobać, ale analiza jest taka jakie chciałbym czytać na tym portalu. Howgh.
Pozdrawiam!

uznałam, że analiza podkreśli walory tej pracy :) To ja dziękuję za dostarczenie mi podniecających wrażeń ;D

:)

Super scena i dobry tytuł. Gratulacje.

Zdejmowałeś pan czerń?

Nie wiem, nie powiem Ci ... Obrabiam moje zdjęcia szybko i intuicyjnie ... Suwaki w lewo, w prawo aż do efektu, który mi pasuje.
Ot takie po prostu wywołanie raw-a.
Ach, dodam jeszcze, że tego dnia była okrutna mgła w całym mieście i szarzyzna niemiłosierna ... więc chyba raczej o ile pamiętam, musiałem nieco wyciągnąć kontrasty, aczkolwiek mógłbym to uczynić o wiele, wiele mocniej (mam taką wersję na innym zdjęciu z tej "sesji"). Ale bardziej pasuje mi taka "szara" wersja.

do ulu

miło, dzięki!