Bardzo lubię tą serię. Kolejne cudeńko :)
Gratulacje ZD!
Czekam aż jabłonie zakwitną, to dopiero będzie tło :)
2024-12-28 13:33:23
W kolejnym roku, jak przypuszczam będzie mniej saren i kozłów między jabłonkami...Na wiosnę, końcem kwietnia pasały się w głębi sadu trzy duże gromady zwierząt. Początkiem maja mrowiło się w mrocznych zakamarkach od myśliwych... trudno mi przewidzieć, jak szybko nastąpi remont, względnie regeneracja sarniego stada.
Jestem wdzięczna za dobre słowa Koleżanki meczaty, jakie dodają mi odwagi i zachęcają do dalszych przygód natury fotograficznej, pomimo wrodzonej tchórzliwości i lęku przed obstrzałem :-)
Pozdrawiam:)
Mam nadzieje, że nie wystrzelali wszystkiego. Myśliwi...wrzód na d...
Miałam dziś nieprzyjemność spotkania. Zasadzili się na sarny na pagórku, blisko drogi i zabudowań. W samo południe. Żeby nie być niemym świadkiem mordu, użyłam gwizdka alarmowego i wlazłam im w linię strzału. Sarny uciekły, mordercy musieli się obejść smakiem. Jakieś sarnie życie uratowane, może kilka.
Też się boję bo jestem lękliwa i wrażliwa :) Jednak obcowanie z naturą to mój lek na życie szare i nie mam zamiaru z tego rezygnować. Najwyżej zginę kiedyś na polu walki z tymi...
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Ci życzę. Cudownych spotkań ze zwierzakami i pięknego światła. Niech Anioł fotografów broni nas przed odstrzałem. Bo chyba taki jest skoro jeszcze żyję :)
2024-12-29 17:49:23
Podziwiam odwagę z jaką Koleżanka kreatywnie i zaciekle broni swego terytorium fotograficznego i na tymże obszarze goszczącej zwierzyny.
Zacne łowieckie grono wyprowadzić w pole i puścić w zimowe południe z pustymi torbami...do tego trzeba być nie lada spryciarą.
Jednego takiego delikwenta wykiwać dałabym radę, ale nie cały sztab..:)
W praktyce do tego problemu trzeba podejść możliwie jak najbardziej pragmatycznie - tak aby w razie trudności również i postronny obserwator nie miał kłopotów z obiektywną oceną lub weryfikacją zastanego kontekstu sytuacyjnego i nie popadł w panikę...
Ale takie są między innymi uroki naszych poczynań fotograficznych, w tym również przygoda jako podstawa.
Ja także pragnę Ci życzyć spełnienia marzeń w nadchodzącym Nowym Roku 2025. Pięknych chwil utrwalanych w poświacie anielskiego światełka, jakie już od dawna stało się cechą charakterystyczną i znakiem firmowym Twoich pięknych fotografii. Dziękuję i pozdrawiam:)
Pięknie dziękuję za wyróżnienie. Cudowny podarunek na początek roku:) Pozdrawiam Zespół Fotoferii jak i Wszystkich oceniających. Szczęśliwego Nowego Roku 2025:)
Wielkie, podwójne gratulacje! :)
Dziękuję przy okazji za miłe, owocne odwiedziny w moich skromnych progach :)
2025-01-06 15:47:38
Przekraczając owe progi doznaję nieustannie świetlno-złocistego uczucia kreatywnego olśnienia.
Zastanawiając się nad sensem własnej działalności fotograficznej i planach urlopowych na kolejne miesiące, popadam niejednokrotnie w rozterkę - stercząc w niej po pas.
"Kąpiel" w meczatowskiej galerii funduje pokrzepienie i dysponuje odprężeniem gwarantowanym.
Przynosi mi ulgę, niczym po wykonaniu 108 powtórzeń dynamicznej sekwencji rytuału "Surya Namaskar", czyli "Powitanie słońca":)
Cieszę się bardzo, że odnajdujesz w moich progach pozytywne wibracje. Pewnie dlatego, że kosmitką jestem, a większość moich obrazów to właśnie powitanie dnia. Tyle, że bez tych wszystkich męczących wygibasów. Chociaż czasami moje pozycje przy fotografowaniu wyglądają podobnie, a powtórzeń co najmniej 108 :)
Joga świetna rzecz. Kiedyś co nieco tematu liznęłam. Niestety wieczny niedoczas pozbawił mnie tej przyjemności. Moją medytacją jest spacer po lesie. Z każdym krokiem po zielonym mchu, znika stres i zmęczenie.
Pozdrawam serdecznie :)
2025-01-06 17:18:25
Pozdrawiam również i z przyjemnością, dziękując za dobre słowo:)
Gratulacje ZD!
Czekam aż jabłonie zakwitną, to dopiero będzie tło :)
Jestem wdzięczna za dobre słowa Koleżanki meczaty, jakie dodają mi odwagi i zachęcają do dalszych przygód natury fotograficznej, pomimo wrodzonej tchórzliwości i lęku przed obstrzałem :-)
Pozdrawiam:)
Miałam dziś nieprzyjemność spotkania. Zasadzili się na sarny na pagórku, blisko drogi i zabudowań. W samo południe. Żeby nie być niemym świadkiem mordu, użyłam gwizdka alarmowego i wlazłam im w linię strzału. Sarny uciekły, mordercy musieli się obejść smakiem. Jakieś sarnie życie uratowane, może kilka.
Też się boję bo jestem lękliwa i wrażliwa :) Jednak obcowanie z naturą to mój lek na życie szare i nie mam zamiaru z tego rezygnować. Najwyżej zginę kiedyś na polu walki z tymi...
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Ci życzę. Cudownych spotkań ze zwierzakami i pięknego światła. Niech Anioł fotografów broni nas przed odstrzałem. Bo chyba taki jest skoro jeszcze żyję :)
Zacne łowieckie grono wyprowadzić w pole i puścić w zimowe południe z pustymi torbami...do tego trzeba być nie lada spryciarą.
Jednego takiego delikwenta wykiwać dałabym radę, ale nie cały sztab..:)
W praktyce do tego problemu trzeba podejść możliwie jak najbardziej pragmatycznie - tak aby w razie trudności również i postronny obserwator nie miał kłopotów z obiektywną oceną lub weryfikacją zastanego kontekstu sytuacyjnego i nie popadł w panikę...
Ale takie są między innymi uroki naszych poczynań fotograficznych, w tym również przygoda jako podstawa.
Ja także pragnę Ci życzyć spełnienia marzeń w nadchodzącym Nowym Roku 2025. Pięknych chwil utrwalanych w poświacie anielskiego światełka, jakie już od dawna stało się cechą charakterystyczną i znakiem firmowym Twoich pięknych fotografii. Dziękuję i pozdrawiam:)
Dziękuję przy okazji za miłe, owocne odwiedziny w moich skromnych progach :)
Zastanawiając się nad sensem własnej działalności fotograficznej i planach urlopowych na kolejne miesiące, popadam niejednokrotnie w rozterkę - stercząc w niej po pas.
"Kąpiel" w meczatowskiej galerii funduje pokrzepienie i dysponuje odprężeniem gwarantowanym.
Przynosi mi ulgę, niczym po wykonaniu 108 powtórzeń dynamicznej sekwencji rytuału "Surya Namaskar", czyli "Powitanie słońca":)
Joga świetna rzecz. Kiedyś co nieco tematu liznęłam. Niestety wieczny niedoczas pozbawił mnie tej przyjemności. Moją medytacją jest spacer po lesie. Z każdym krokiem po zielonym mchu, znika stres i zmęczenie.
Pozdrawam serdecznie :)