Długonoga modelka, z gracją się porusza. Tylko dlaczego sukienka nie wyprana do sesji? :)
Publikuj rzecz jasna.

Dziękuję. U nas deszcz i "se siedzę przed komputerem", więc odpowiadam od razu. Fakt, nie wyprana garderoba, ale czy to sukienka? Nie jestem pewny, zresztą dociekanie byłoby tu niezbyt eleganckie. Wszak to modelka, jak możnaby wnioskować po sytuacji. :) Ta zaś była wielce zaskakująca. Ptak bez mała potrąciłby obiektyw. Widocznie był stremowany. Kto by nie był na wybiegu? :)

Na takich szczudłach po błocie łatwo jej nie było. Dlatego pewnie wzrok taki niepewny. A może to jej pierwszy raz na wybiegu.
U nas tez pada, więc siedzę w domu. Ale niedługo lecę na rydze. Tym razem z aparatem, bo wczoraj nie wzięłam, a spotkane jelenie złośliwie pozowały jak ta czapelka. Co za ból. Do dziś czuję :)

Powodzenia! dla mnie jelenie równie niedostępne, jak rydze, ale radzę sobie inaczej. Uwielbiam czernidłaki kołpakowate, a ich czas właśnie nadchodzi. Wyborne, ale wyłącznie do bezpośredniego spożycia i tylko młode, bez śladów czernienia.

Bezpośredniego, w znaczeniu - niezwłocznego. Nie nadają się do przechowywania.

Nie jadłam, chociaż mam zamiar od kilku lat. Ale chyba spróbuję, skoro takie smaczne. Miejscówkę na rydze znalazłam uciekając od tłumów, które tratują las blisko dróg. Wielka niespodzianka, bo lasy dla mnie nowe i od razu smaczny prezent. Na masełku będą - mniam. Z dodatkiem robaczka ;)

Wracając do fotografii, dlaczego nie robisz zdjęć w deszczu? Są niezwykle klimatyczne. Skoro siedzisz w namiocie na głowę nie pada. Nie lubisz ?
Ja lubię deszczowe fotki, ale z namiotem nad głową nie da się łazić, a ja na tyłku usiedzieć nie potrafie dłużej niż kwadrans .

Deszcz? Nie używam namiotu. Siedzę w trzcinach, zazwyczaj w wodzie. Na każdą sesję dojeżdżam rowerem. Lokalnie to ok. godzina jazdy w jedną stronę. Deszcz tu specjalnie nie służy. W tym roku wystarczająco się z nim zapoznałem w czasie tripu do Krakowa. Na jednym z etapów zmieniałem nawet bieliznę, bo byłem przemoczony do cna. :) jednakże, jak już mnie zaskoczy, to osłaniam aparat specjalnie na tę okoliczność uszytym pokrowcem i staram się fotografować dalej, chociaż światło wówczas przygasa zupełnie. Ten "kwadrans" rozumiem. Też nie jestem kanapowcem. :)