tak :)

Cudnie. :)
Zazdroszczę, bo tez ostatnio "mordowałam" bąbelki, ale ciągle nie jestem zadowolona.

Też je mordowałam - masa pracy... aż się spociłam ;)
Dzięki :)

Bardzo na tak...

Fajne miotełki. A ślimaczek gdzie?:)

Też się spocił :/
dałam mu labę ;)

Ja tam się nie pocę w czasie bąbelkowych plenerów. Natomiast oczy mi wychodzą na wierzch od pracy z pentaconem. Niedługo będę miała jak ślimak, na czułkach :)

A ja się namęczam ...bo nad kompozycją pracuję...a i tak jeszcze efekt nie zawsze taki jak bym chciała i jeszcze w edycji dopieszczam i to właśnie jest najbardziej czasochłonne ;)

A Pentacon to fakt...cholernie oczy męczy - po pracy z nim łzawią mi oczy przez jakiś czas, też tak masz?

Mi też oczy łzawią, szczególnie po długiej sesji pod słońce.
Czasami też sobie coś naciągnę, jak robię wygibasy na łące, żeby zrobić coś z perspektywy żaby w rowie. Coś mi trzeszczy i strzela, kiedyś wyrwę sobie nogę ze stawu, albo skręcę szyję. Wiesz, w moim wieku trzeba uważać, ha, ha :)

U mnie czasem zakwasy od kucania ;)
Ja myślę, że takie fotografowanie pod światło jest bardzo szkodliwe na oczy. Mam nadzieję, że na stare lata nam to nie wyjdzie bokiem (ślepota jaka czy co :/ )

Myślę,że najprędzej reumatyzm nam grozi. Od ganiania w mokrych portkach po rosie :)

Alb i jedno i drugie...o losie!

Ponawiam zachwyt :)

Dzięki, może następnym razem uda mi się zachwycić również ;)

Myślę, że to jeden z szybowców...
a mnie przypomina Wielkanoc gdy ksiądz stanął nad koszyczkiem z kropidłem :))

Dziewczyny na aerobiki fitnesy się zapiszcie a nie fotografią sobie zdrowie niszczyć :-))

heheh, racja! Szkoda zdrowia na foty ;)

Jak to mawiał mój kolega artysta, najlepszy sport to odpowiednik siłowni czyli "słabownia"- leżenie plackiem przed telewizorem:)
Jak mnie zmęczy joga na łące, to wybiorę właśnie tę opcję. Żadnych fitnesów Panie. Widział kto mądry płacić za takie męczarnie?:)

hahahaha...a widział i to nie jednego! :D

Piękne!

Dziękuję!