Tak, wiem ...cholipa...wiedziałam, że to wyłapiesz :P
Mam wiele ujęć z tej sesji...ale jakoś zdecydowałam się na to, choć zazwyczaj rogi u moich ślimaków są mocno wyeksponowane.
Już się boję:)
Też ostatnio zagoniłam kilka rogatych do współpracy, ale nie mam kiedy obrobić. Chyba do zimy będą w szufladzie się kisić. Pogoda taka piękna ,że szkoda mi czasu na siedzenie przed kompem.
Ja obrabiam zdjęcia dopiero, kiedy dzieci śpią - wtedy w takiej ciszy, gdzie w tle muzyczka chce się pracować. No ale coś za coś - bo w ogóle nie oglądam telewizji, mnie z kolei na to czasu szkoda.
Ja ostatnio wstaję o czwartej, więc wieczorem na oczy nie widzę. W dzień córcia daje popalić, więc mam tylko czasami poranek, ale nie lubię tak na jednej nodze.Zdjęcia muszą dojrzeć, odleżeć. Muszę wrócić po jakimś czasie,żeby nabrać świeżego spojrzenia.
Wiadomo, gdyby zrobił wygibasa w tył, a rogi znalazłyby się na zielonym pewnie i byłoby lepiej :), ale.....urzekły mnie bąbelki na roślince ładnie rozmieszczone w kadrze, no i piękna muszelka. Jest miękko (no, ale przecież to mięczaki ;-)), ale całość to nie tylko opowieść o ślimaku, ale o pięknych okolicznościach, w których się znalazł...
Tu jest wielokrotna ekspozycja - połączyłam wiele ujęć, w rzeczywistości w kadrze był tylko jeden kwiatostan ten największy z bąbelkami - Czasem mi się zdarza łączyć (od niedawna zaczęłam, od kiedy nauczyłam się pracy na warstwach) różne ekspozycje, nie często, ale ostatnio wieczory spędzam na takiej czasochłonnej dłubance ;)
Z minusem.
Mam wiele ujęć z tej sesji...ale jakoś zdecydowałam się na to, choć zazwyczaj rogi u moich ślimaków są mocno wyeksponowane.
Od Ciebie wymagam więcej w temacie, tak to jest jak się poprzeczkę za wysoko podniesie:)
Też ostatnio zagoniłam kilka rogatych do współpracy, ale nie mam kiedy obrobić. Chyba do zimy będą w szufladzie się kisić. Pogoda taka piękna ,że szkoda mi czasu na siedzenie przed kompem.
Pozdrawiam. Spadam do życia:)