Aż takich sztuczek nie umiem, kiedy jeden na drugiego nachodzi :(
Uznałam, że niech tam sobie zostanie, wygląda, jakby bąbelki z niego wylatywały ;)
Dzięki :)
Ale ja nie o sztuczkach w PS, też bym nie umiała. W naturze kucnąć, łodyżki mają miękkie. Nagiąć w lewo, w tym wypadku lepiej w prawo. Czyli z lekka uporządkować, bez dewastowania terenu :)
Wylatujące bąbelki fajnie się kojarzą- może być :)
Mam to szczęście,ze po mojej łące nikt o poranku nie chodzi, wszyscy jeszcze śpią. Potem czaję się za domami,żeby mnie sąsiedzi nie widzieli w tych mokrych od rosy gatkach :)
Mhihihi...mokre od rosy...to Ty tylko wiesz, że są mokre od rosy ;)
No u mnie już kilka osób wie, że fotografuję, ale zanim się dowiedzieli, to przyznali, że zauważyli jakąś kobietę dziwnie zachowującą się na trawie. Ja już mam wizytówki przygotowane, jakby kto pytał nie tlumaczę już się, tylko daję wizytówkę.
Większość już wie.Już kilka lat łażę tu po krzakach. Na początku się głupio patrzyli, niektórzy pytali. Jak chodziłam z teleobiektywem niektórzy pytali dla jakiej gazety zdjęcia robię. Nie mogli się nadziwić,że ja tak dla przyjemności o czwartej rano po polach się włóczę. Pewnie, w moim wieku to powinnam z miską popcornu przed telewizorem leżeć :)
Mam nadzieję. Ale najpierw zawinę się w kokon i poczekam do wiosny:)
Dzięki za kwiaty dla meczaty. Bardzo to miłe. Lubię rumianki zarówno żywe jak i zaparzone.
A tak chciałam zrobić Ci przyjemność, kiedy napisałaś, że kwiatki są mało ambitne.
Pozornie tylko, bo przy nich można złapać coś wartościowego : PASJĘ...i to jest najcenniejsze!
Publikuj
Uznałam, że niech tam sobie zostanie, wygląda, jakby bąbelki z niego wylatywały ;)
Dzięki :)
Wylatujące bąbelki fajnie się kojarzą- może być :)
No u mnie już kilka osób wie, że fotografuję, ale zanim się dowiedzieli, to przyznali, że zauważyli jakąś kobietę dziwnie zachowującą się na trawie. Ja już mam wizytówki przygotowane, jakby kto pytał nie tlumaczę już się, tylko daję wizytówkę.
A u Ciebie wiedzą, że fotografujesz przyrodę?
Dzięki za kwiaty dla meczaty. Bardzo to miłe. Lubię rumianki zarówno żywe jak i zaparzone.
Pozornie tylko, bo przy nich można złapać coś wartościowego : PASJĘ...i to jest najcenniejsze!