Bezprawne wykorzystanie Fotografii jest naruszeniem praw autorskich do niej przysługujących egzekwowanym na drodze sądowej.
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
2024-09-25 02:14:01
keytoo_
|
Może i piór nie da się policzyć... publikuj za te kropelki i bystre oko.
|
|
2024-09-25 05:16:17
panthomas
|
Dziękuję. Mam setki ujęć czapli białej i przyznam, że wydobycie szczegółów piór na tym ptaku zazwyczaj się nie udaje i to przy różnym stopniu naświetlenia i odległości. Tu ptak był blisko, co służy wyodrębnieniu szczegółów. Wyjątkiem jest wiatr i stroszenie piór przy połykaniu "ostrej przekąski". :)
|
|
2024-09-25 13:02:07
meczata
|
Komentarz edytowany przez użytkownika
Świetny układ czapli w tym obrazie i granat wody ładnie kontrastuje z ich upierzeniem.
Publikuj wciskam bez wahania :) Pocieszyłeś mnie Autorze swoim wpisem. Mam kilka zdjęć białych czapli z bliska i też takie jakieś śliskie jak z gipsu odlane :) Już myślała, że coś spartoliłam, ale ile razy można coś zepsuć? Na jednym ze zdjęć odstające piórko żyleta a reszta śliska. Widocznie one tak mają, żeby im woda lepiej spływała. W tle gąski?
|
|
2024-09-25 17:29:25
panthomas
|
Dziękuję. Istotnie, czaple białe są bardzo wymagające. Ostatnio fotografuję je niemal codziennie. Dopisują na akwenie. Biel to biel, ale w godzinach późno popołudniowych, przy właściwym dla tej pory widmie światła, efekt jest najlepszy. Niestety, nie stać mnie na sesje o świcie, ale biorąc pod uwagę Twój godny podziwu dorobek fotograficzny i wrażliwość artystyczną nie wątpię, że to zrobisz. :)
|
|
2024-09-25 19:38:00
meczata
|
Kolega mnie zawstydza...:)
Zrobiłam już w porannych pastelach, z rybką nawet, ale perspektywa nie taka perfekcyjna jak na zdjęciach Autora. Niestety czaple kiedyś fotografowałam na terenie ścisłego rezerwatu, gdzie wejście do wody lub w trzcinowisko sporo kosztuje. Może jednak kiedyś dobrze czaple staną, na stawie, na którym mili panowie stawowi przymykają oko na moje wybryki :)
|
|
2024-09-26 15:38:12
panthomas
|
Wróciłem do tego zdjęcia. Pięknie pokazana czapla i rybka jakaś normalna, a nie kolczasty ciernik. Co do ptaków w tle, to wielogatunkowe towarzystwo kaczek z przewagą krzyżówek (akurat tu) i cyraneczek, których teraz mnóstwo. Dzisiaj z kolei przeważały siewki (brodźce śniade, kwokacze, bataliony i wielkie stada biegusów zmiennych). Pozdrawiam. :)
|
|
2024-09-26 17:54:13
meczata
|
Ja tam lubię cierniki. Żadnego nie widziałam w naturze.
Ptasie bogactwo gatunkowe u Kolegi wywołuje u mnie wzmożony wypływ żółci ;) U mnie wczoraj dwie siwe, dwa krzykliwe i kilka gęsi. Porażka. Gdyby nie konieczność przebywania blisko domu, wybrałabym się w końcu nad morze w zimie. Dobrze, że chociaż w Kolegi galerii oczy nacieszę zdjęciciami tych wszystkich gatunków. Detal zawsze taki perfekcyjny, że moje potrzeby poznawcze są zaspokojone. Pozdrawiam :)
|
|
2024-09-26 16:32:10
panthomas
|
Zapraszam wobec tego zimą. Obowiązkowo wodery. :) Co gatunków, to akurat czas przelotów, ale nie wszystkie ptaki podchodzą blisko (biegusów zmiennych nie liczę, ale właściwie ich nie fotografuję). Wszystko zależy od poziomu wody. Pogoda też nie zawsze idealna. Dzisiejsza sesja z białym w siąpiącym deszczu na przykład, co widać nawet na zdjęciach. Jakoś się na nie uparłem bo je lubię, szczególnie ich odgłosy (brzmiące niczym drewniana terkotka), jakie wydają w stanie zaniepokojenia. Zdarza się to jednak rzadko.
|
|
2024-09-26 18:55:24
panthomas
|
Komentarz edytowany przez użytkownika
Co do cierników podzielę się wspomnieniem z wczesnego dzieciństwa. Otóż, mieszkając w w środkowej Polsce, często bawiłem się z kolegami w lokalnej, bardzo czystej podówczas rzeczce, łapiąc do ręki cierniki. Wstyd się przyznać (biję się w pierś), ale nadziewaliśmy na ich kolce grzbietowe liście wierzby i wypuszczaliśmy, co powodowało, że przez pewien czas pływały na "peryskopowej" do czasu, aż liść odpadł. W tej samej rzece wyciągaliśmy z norek raki, wkładając do tychże norek ręce i to głęboko. Oczywiście to rak chwytał szczypcami za palec, a nie odwrotnie. Uchodziło to za akt odwagi. Teraz w obydwu przypadkach określiłbym to głupotą. :) Ciekawostka dotycząca cierników, otóż samce budują gniazda, do których zwabiają samicę na tarło.
|
|||
|
2024-09-27 11:02:24
damianski
|
|
|||
|
2024-09-27 13:13:10
meczata
|
oceniam
Kto nie robił głupot w dzieciństwie?
Najważniejsze, że się z tego wyrosło, albo robi dorosłe głupoty :) Chociaż odnoszę wrażenie, ze niektórzy nie wyrośli niestety z okrucieństwa i braku empatii. U dziecka można to tłumaczyć ciekawością świata, u dorosłego defektem mózgu, albo podłym charakterem. No więc...kroiłam dżdżownice, łapałam pasikoniki do słoika, motylki w siatkę. Szczytem głupoty było przywiązanie nitką muchy do nogi od stołu. Nie pożyła zbyt długo biedaczka. Ale tak to jest jak się nie chce dziecku kupić psa ;) Teraz ponoć jestem zbyt empatyczna. Czyli wyrosłam za bardzo :)
|
|
2024-09-27 11:40:24
panthomas
|
Dziękuję. Uspokoiłaś mnie. Nie będę się licytował z Tobą na inne opisy dziecięcych wyczynów o podobnym zabarwieniu. Wspomnę tylko o locie kota "ochotnika" (bez prób wydolnościowych), podwieszonego w specjalnej uprzęży (samodzielnie wykonanej, podobnie jak i latawiec o pow. 2 m2, co dokładnie pamiętam) pod latawcem płaskim. Eksperyment się udał i wszystko zakończyło się bezpiecznie, ale kot się już nie zjawił po wypięciu go na ziemi. No cóż, nie było wtedy komórek i komputerów. Kolega - uczestnik tego zdarzenia, został pilotem, a ja również przepracowałem pół życia w branży lotniczej. W domu natomiast dwa koty. :)
|
|
2024-09-27 13:58:49
panthomas
|
Obecnie, ilekroć moje koty zostają w domu pod opieką kogoś obcego, pierwsze zdanie "instruktażu" brzmi: "kotom wolno wszystko", bo w istocie tak jest. Doszedłem do wniosku, że taka pobłażliwość może być podświadomym wynagrodzeniem za stres i przeżycia pioniera, opisane powyżej. :)
PS. Mucha zrobiła na mnie wrażenie. :) |
|||
|
2024-09-27 14:23:24
damianski
|
Opis zdarzenia z muchą wyjaśnia w 100% skąd u Koleżanki M. precyzja operowania ostrością na manualu. Czym skorupka za młodu ....
|
|
2024-09-27 12:42:29
panthomas
|
|
|
2024-09-27 14:32:06
meczata
|
Autorze, ja wobec much nadal litości nie mam. Tych co do domu wlecą, bo na zewnątrz mi nie wadzą. W domu otwieram okno, daję minutę na wylot. Jak nie posłucha , jeden strzał klapka i po sprawie. Do dziś pamiętam co muchy zrobiły ze złowionymi rybkami, rzuconymi pod tropik namiotu do dnia następnego. Obrzydlistwo. Nie zjem nic w domu, w którym mucha lata, bo się boję robaków w brzuchu :)
Koty miałam, miło nie wspominam. Nie zmienia to faktu, że o mały włos tydzień temu bym przygarnęła sierściucha. Sąsiad jednak mnie ubiegł, co z ulgą przyjęłam. Mój pies nie wybaczyłby mi kolejnego zwierzaka w domu. Według niego jestem tylko jego :)
|
|
2024-09-27 12:46:30
panthomas
|
|
|
2024-09-27 14:35:02
assalga
|
|
|||
|
2024-09-27 14:36:09
meczata
|
Kolego D. Wiesz jak trudno było trafić nitką miedzy głowę a odwłok? Już łatwiej w dziurkę w igle , bo się nie porusza :)))
|
|||
|
2024-09-27 14:40:39
meczata
|
Autorze ten latający kot będzie mi się śnił po nocach.:)
Co za wyobraźnia!
|
|
2024-09-27 12:55:00
panthomas
|
|
|
2024-09-27 14:52:52
damianski
|
Komentarz edytowany przez użytkownika
Latający kot podwieszony pod latawcem to prawdziwy majstersztyk techniczny . Do dziś śnią mi się obliczenia i próby zrobienia uzdy (tak mówiono na linki przymocowane do latawca w południowej Polsce :-)) w taki sposób, aby latawca nie ściągało w żadną stronę. Właściwa długość ogona - o ile sobie przypominam to 3-4 krotne owinięcie latawca po długości. Lotki w ogonie zrobione ze Świata Młodych" były na topie - bo kolorowe.
|
|
2024-09-27 13:06:40
panthomas
|
O, nie spodziewałem się. Uprząż podwieszona była do węzła uzdy (to powszechnie używana nazwa). To gwarantowało stabilność układu. Co do ogonów do "płaszczaków" to najlepsze i najdłuższe (kilkunastometrowe wstęgi) szyłem z tkaniny po spadochronach. Oczywiście dla potrzeb już własnych dzieci, a więc znacznie później. Kołowroty z nawojem kilkuset metrów linki, umożliwiały loty do chmur, w których ginęły z pola widzenia, przy ich niskim pułapie. Były to już jednak klasyczne "skrzynki" lub repliki latawców Cody'ego. Pozdrawiam. :)
|
|
2024-09-27 15:23:02
panthomas
|
W galerii prywatnej pokażę jeden z pięciu latawców Cody'ego, jaki uszyłem z ripstop nylonu. Zdjęcie sprzed wielu lat, stąd jakość. :)
|
|||
|
2024-09-27 17:00:42
gryzzli
|
|
|||
|
2024-09-27 17:14:08
keni
|
|
|||
|
2024-09-27 20:14:50
krzych1002
|
|
|||
|
2024-09-27 22:05:44
valkirja
|
|
|||
|
2024-09-28 05:59:37
keytoo_
|
|
|||
|
2024-09-28 06:24:56
marian
|
|
|||
|
2024-09-28 09:23:16
akrims
|
|
|||
|
2024-09-28 15:16:05
toksuh
|
|
|||
|
2024-09-28 18:23:01
marcinmm
|
|
|||
|
2024-10-03 05:59:28
rafalk
|
|
|||
|
2024-10-05 16:48:09
maniak666
|
|
Copyright © 2024 fotoferia.pl