Z wykształcenia jestem politologiem, również absolwentem studiów z zakresu projektowania reklam, a z wyboru i pasji fotografikiem. Już od czasów późnego liceum pracowałem jako dogsitter, profesjonalny święty mikołaj i żywa reklama – np. batonik lub warzywo, a z czasem koordynator licznych projektów marketingowych; opiekowałem się salą zabaw dla dzieci w przedziale wiekowym 1–8, byłem grafikiem komputerowym, pracowałem w Komendzie Głównej Żandarmerii Wojskowej, spółce skarbu państwa zajmującej się militariami, aż w końcu zostałem operatorem lustrzanki cyfrowej.
Pierwsze spotkanie z aparatem fotograficznym zaliczyłem za młodu, gdy tata kupił mi od Rosjan Zenita na Stadionie Dziesięciolecia. Niestety sprzęt ten nie był całkiem sprawny, prawdopodobnie został uderzony w transporcie, zdjecia z niego wychodziły miejscowo zamglone. Był to jednak czas kiedy bardziej od samych zdjęć interesowało mnie co jest w środku, więc główną energię skupiałem na rozkręcaniu go na czynniki pierwsze. Fotografię z uporem ignorowałem, nie będąc typem gościa, który od dzieciństwa pasjonował się rejestracją obrazu na materiale światłoczułym. Zawodowo chciałem zostać iluzjonistą lub plastykiem. Niestety, przez roztrzepanie stale gubiłem kapelusze z królikami a do liceum plastycznego, na szczęście mnie nie przyjęto ;) Mówię- na szczęście, ponieważ szybko pasja do farb i pasteli ustąpiła miejsca poezji, prozie, a w dalszej perspektywie również dziennikarstwu- dość długo współpracowałem z magazynem „Polis. Pismo o Sztuce Życia Publicznego".
Na studiach usłyszałem od jednego z wykładowców, u którego zaliczenie składało się z tekstu i zdjęć, że dostaję 4- tylko za świetny tekst ponieważ fotografować nie potrafię za grosz. Faktycznie jeszcze wtedy nie fotografowałem ale uznałem, że to może być przyczynkiem do zrozumienia czym właśnie jest fotografia. Kiedy rzuciłem pracę w Żandarmerii postanowiłem kupić aparat kompaktowy Fuji pozwalający na zmierzenie się z tą koncepcją. Po rozstaniu z działem graficznym spółki skarbu panstwa wymieniłem go na Nikona D80, aby docelowo czternaście lat temu wziąć pięcioletni kredyt na zakup sprzętu, którym pracuję do dnia dzisiejszego. Śmieję się, że mam aparat, który jest w ścisłej światowej czołówce przebiegu tego modelu: Nikon D700 z 1 400 000 zdjęć na liczniku (940% żywotności tego modelu): wolny, głośny (kiedy robię zdjęcia w galerii sejmowej politykom, którzy wchodzą przez drzwi oddalone o jakieś 30 metrów, już słyszą ten aparat i patrzą się w jego stronę), o niesamowitej plastyce matrycy. To narzędzie pracy i pasji jest prawdziwym wołem roboczym, idealnym dla fotoreportera, który odnajduje się w stacjonarnych wydarzeniach takich jak konferencje, konwencje i życie parlamentu. Jestem zwolennikiem tezy, że lepsze jest wrogiem dobrego, a ten aparat jest na tyle dobry, że nawet kupiłem niedawno drugi korpus tego samego modelu. Co więcej, nie planuję zmieniać go na inny.
Jestem autorem kilku ekspozycji funkcjonujących obecnie w Warszawie z zakresu popularyzacji nauki, oraz stałych wielkoformatowych w przestrzeni publicznej. Moimi zdjęciami Ilustruję pracę naukowców prezentując kreatywnie badania realizowane w instytutach Polskiej Akademii Nauk, UW, Politechniki Warszawskiej, fotografowałem też dla Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Mam w dorobku również książki zilustrowane moimi zdjęciami i autorski album o architekturze wykonany z inspiracji i na zlecenie politechniki warszawskiej dla uczczenia 100 lat istnienia uczelni; lata doświadczeń jako fotoreporter prasowy przyniosły dorobek blisko 30 tysięcy publikacji newsowych w ogólnopolskich dziennikach i tygodnikach, w papierze i cyfrze. W czasie wolnym zajmuję się fotografią uliczną realizowaną telefonem, składam przestrzenne bryły origami i kolekcjonuję gumowe kaczki :)
Kreatywna fotografia naukowa z pogranicza bajki i żartu, która oswaja humanistom kanciaste zagadnienia wypełnione wzorami i aparaturą;
Fotografia prasowa polityczna opowiadająca o człowieku, przestrzenią, w lekki, czasem żartobliwy sposób oparty o spostrzegawczość;
Fotografia architektury polegająca na poszukiwaniu harmonii wybrzmiewającej z ciszy zaklętej w płaszczyznach;
Zawodowo zająłem się fotografią kiedy dostałem kredyt na nikona D700 z obiektywem nikkor 70-200 ponieważ wtedy poczułem, że nie muszę wstydzić się sprzętu, którym pracuję, i który jest niezawodny. Jednak zacząłem myśleć o sobie w kategoriach zawodowca dopiero kiedy otrzymałem legitymację prasową fotograficznej agencji prasowej z którą współpracuję do dziś (blisko 60 tysięcy zdjęć w bazie).
próba wypełnienia pustki czegoś po czymś innym.
zdjecia nauki
zdjecia polityki
zdjecia architektury
reportaż
fotografia uliczna
Prace prezentuję na własnej stronie, na fanpage’u facebooka, na wystawach, ekspozycjach w tym wielkoformatowych, są drukowane w prasie informacyjnej, popularno naukowej i w specjalistycznych serwisach technologicznych.
unikam konkursów. Jakkolwiek dość chwytliwa moja fotografia jest specjalistyczna i często wymyka się klasycznym ramom narzucanym w takich plebiscytach. Poza tym unikam sytuacji w których mógłbym uszkodzić sprzęt albo stracić zdrowie a zazwyczaj takie tematy mają największe wzięcie. W zeszłym roku byłem nominowany do grand press photo.
Staram się natomiast cieszyć wycinkami rzeczywistości, które zostawiają trwały ślad: w roku 2016 moje zdjęcie przedstawiające wyładowania atmosferyczne nad Warszawą trafiło na łamy magazynu wydawanego przez firmę Nikon 3 razy w roku, w 29 krajach, w 5 językach, nakład 65 000, prezentującego prace kilkunastu autorów z całego świata; summer edition.
Pod koniec 2021 roku jeden z warszawskich teatrów (Druga Strefa na Mokotowie) urządził mi wernisaż na trzech kondygnacjach, z wywiadem na scenie, występami świetnych młodych artystów podczas zwiedzania, kompilacją tradycyjnych form ekspozycji z nowoczesnymi technologiami wizualnymi, koncertem pianistycznym i wyśmienitym cateringiem. To była świetna okazja do spotkania wielu znajomych i dużej grupy nowych, przyszłych znajomych, którzy słyszeli o moim istnieniu :)
W połowie stycznia tego roku pięknie wydany album wypełniony moimi zdjęciami został również wręczony papieżowi.
W obszarze fotografii prasowej politycznej nawet najlepsze zdjecia niestety również w środowisku fotografików stają się płaszczyzną do przepychanek- ludzie nie widzą zdjęć, widzą twarze. Z tego powodu administratorzy największych grup fotograficznych w mediach społecznościowych często blokują mnie prewencyjnie nie potrafiąc poradzić sobie z emocjami, które powyższe zdjecia wzbudzają wśród widzów. To wkurza (pozdrawiam w tym miejscu Nikoniarzy na facebooku)
W fotografii naukowej podstawową trudnością jest brak ukształtowanych mechanizmów upowszechniania prac badawczych. Dyrektorzy Instytutów bardzo często są znakomitymi naukowcami i fatalnymi menadżerami. Wychodzą z założenia, że Państwo tak czy inaczej da fundusze nie widząc potrzeby starania się o międzynarodowe granty i o wielokulturową obsadę etatową. To skutkuje regresem.
Fotografia architektury, w moim przypadku zderza się ze zbyt małą liczbą ciekawych pustostanów w przestrzeniach miejskich, uliczna natomiast niesie ryzyko częstych wizyt u stomatologa- protetyka :)
Jak śpiewał Dżem: w życiu piękne są tylko chwile. Zawsze z sentymentem wracam tam gdzie te chwile były licząc na to, że znowu je odnajdę.
na stację orbitalną. Chciałbym mieć szansę sfotografować Ziemię z wysokości i zweryfikować czy płaskoziemcy nie mają racji ;P
Fotografia dobra to taka która zmusza do myślenia, wywołuje emocje, nie podstawia pod nos gotowego produktu tylko stanowi egzemplifikację całego procesu twórczego opartego zawsze o myślenie. Zdjęcie nigdy nie powinno być jedynie efektem naciśnięcia spustu migawki.
fotografia cyfrowa + photoshop. Ostatnio również adobe premier do reżyserii.
od wielu lat zastanawiam się czy można inaczej :)
najlepsze zdjecie, mam nadzieję, jeszcze są przede mną. W końcu mam dopiero ...dzieści lat... Jest trochę takich, które lubię i można je znaleźć w moim portfolio. Zapraszam :)
Copyright © 2025 fotoferia.pl