avatar_4341 andrzej08


2019-09-17 19:38:46
Byłem na tak, jestem na tak i będę na tak. W odczuciu starszego pana to nie postać jest istotna, jej doświetlenie lub jego brak. Jak Autor był uprzejmy podkreślić tytułem to "kałach" jest ważny, bo są miejsca i czasy gdzie "kałach" jest najważniejszy. Poprzednik "kałacha" wmaszerował sobie swobodnie 80 lat temu. "Kałach" wszedł we wrześniu gdy mali chłopcy biegali jeszcze w krótkich spodenkach. Do dzisiaj, w wielu miejscach na świecie, chłopcy w krótkich spodenkach marzą o "kałachu". Koszmary. Gratuluję Autorze i pozdrawiam


2019-09-14 09:12:42
Ponieważ dyskusja już znacznie odbiega od podstawowego tematu, którym powinno być zdjęcie, pozwolę sobie na kilka wspomnień: 1. Jeszcze jakiś czas temu "Kontra" była miejscem dla Wielu ulubionym. I trudno było się temu dziwić. Bardzo ważną przesłanką skierowania tamże zdjęcia była dyskusja. I treść tych dyskusji stanowiła wartość samą w sobie. Teraz obserwuję zjawisko: była/byłem na tak - kontra. Chyba nie takie było przesłanie tworzenia tej galerii. Spróbujmy wrócić do źródeł. 2. Funkcja edukacyjna Fotoferii praktycznie wypaliła się. Warsztaty, mimo ostatniego zrywu, umarły naturalną śmiercią. Na portal przychodzą (jeżeli przychodzą) wyłącznie wytrawni artyści, którzy nauk nie potrzebują. Spróbujmy wrócić do źródeł. 3. Ciemnia. Tak jak spadały wartościowe zdjęcia tak spadają. Tylko szybciej i w większym odsetku. O zasadach głosowania nie mam zamiaru rozprawiać. Powiedziano na ten temat chyba wszystko. Nie zmieni to jednak podejścia tej części Użytkowników, która zawsze jest na nie. A ich udział, przy spadku liczby Użytkowników, znacznie wzrósł. I nic tu nie pomoże, ani jawność głosowania. Nie wracajmy do źródeł. 4. Wystarczą palce dwóch rąk aby policzyć aktywnych, którzy tych palców używają do klawiatury. 5. Smutno tak jakoś.


2019-08-10 18:11:39
"wieczorne niedomówienia" pokazały codzienne niedomówienia portalu. Dziwne losy tej serii: dwa zdjęcia w GN (w tym jedno nagrodzone ZD), dwa w ciemni. Łaska Użytkowników na pstrych kobyłach jeździ. Moja sympatia do twórczości Autorki nie ma w tym przypadku znaczenia. Znaczenia natomiast ma sam obraz. Delikatna konwersja do B&W podkreśliła nastrój zdjęcia, podkreśliła jego treść. Skoro ma być niedomówienie to i jest niedokontrastowanie. I całe szczęście, że Autorka tak oszczędnie gospodarowała kontrastem. Otwartość lewej strony pięknie koresponduje z tym niedookreślonym kierunkiem spojrzenia, zamyślenia bardziej. A spojrzenie wytrawnie pokazane. Coś spadło, coś utonęło. I ślad na wodzie tylko pozostał. A za chwilę i on zniknie. Ładnie zbudowana poza Modelki, oparta na kilku trójkątach. Pochyła, jaśniejsza przestrzeń w górze obrazu dodaje oddechu. Nie zamyka obrazu i wyobrażeń. Przemyślany, nastrojowy obraz. Z przyjemnością proponuję kontrę.


2019-04-27 14:57:24
Czekałem na zdjęcie do ostatniej analizy. I doczekałem się. Ona jest "Szczęściara" i ja jestem szczęściarz. Ona znalazła swoją czterolistną koniczynę. I ja też. Jej szczęście jest widoczne. Moje takie ciche, spokojne. Pozwalałem sobie na wynurzenia emocjonalne wywołane oglądanymi obrazami, ale liczba tych wynurzeń dochodzi do wynaturzenia. Co za dużo, to niezdrowo. Czas oddać "pióro" innym. Jest tylu utalentowanych Użytkowników. Tylko słów tak mało. Nie bójcie się opisywać swoich wrażeń. Otwórzcie głowy, a słowa przyjdą same. Ale do obrazka. Piękna, szczera Modelinka. Bez sztucznej pozy, bez poszukiwania w dziecku tego czego nie ma. Światło: oczywiście można utyskiwać, że mogło by być przygaszone. Tylko po co? Kadr: zręcznie poprowadzone linie (nie ważne czy kadr świadomy, czy tak wyszło). Linia wzroku prowadzi tam gdzie należy. Brawo za pomysł na kwadrat. Jest wszystko to co być powinno. Szersze tło zbędne w moim odczuciu. Taki obrazek do którego myśli i oczy uśmiechają się same. Dużo powodzenia, a znając trochę życie Kontrę wciskam na wszelki wypadek. Zachęcam do pisania. Jest wiele zdjęć, które zasługują na więcej słów niż zwykłe "publikuj", a wszystkim, którzy zbyt dobrze się czują, gwoli przypomnienia: "strzeż się jednak dumy niepotrzebnej oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych" Z Przesłania Pana Cogito Zbigniewa Herberta.


2019-04-19 15:51:01
Wydawać się może, że jestem szczególnym entuzjastą twórczości Autora - choćby przez ilość analiz popełnionych pod Jego pracami. Owszem, jestem entuzjastą fotografii o czymś, fotografii refleksyjnej. Do tego "służą" głównie kategorie street i reportaż. Ponieważ reportażu jak na lekarstwo stąd zainteresowanie tą kategorią, którą kiedyś (bez powodzenia) próbowałem. Cały też czas żyję z nadzieją, że tych kilka zdań, które piszę pod niektórymi obrazami pozwolą innym Użytkownikom zatrzymać się na moment, spojrzeć inaczej na obrazek, który wyrzucono jako nieistotny, spojrzeć inaczej na fotografię w ogóle. Nadzieja, podobno, umiera ostatnia. Cóż my tutaj mamy? Można powiedzieć - nic. Ot, kilka postaci mniej lub bardziej dynamicznie pokazanych, kilka postaci mniej lub bardziej okrojonych kadrem. Zgadzać się można. Można też poszukać. I znajdujemy: zwariowany światek smartfonów, gdzie na trzy smartfony widoczne można (z dużą dozą pewności) uznać, że pozostałe dwie postaci także "uprawiają" życie społecznościowe. Taka rzeczywistość. Doprowadzająca do absurdów sygnalizowania przejścia przez jezdnię zapatrzonym w dół zoombi. Ale cały smaczek to nadziewanie rekina na pal. Pierwsze skojarzenie to dolegliwości Azji Tuhajbejowicza po spotkaniu z młodym Nowowiejskim. Absurd goni absurd. Żeby z tych pogoni za "wiedzą" czy za Azją jeszcze cokolwiek wynikało. Ten ból rekina do Kontry zapodaję.


2019-04-12 08:31:43
A nawet bardzo dobre. Gdzie są dzisiejsi "Dżentelmeni"? Wyginęli jak dinozaury. Zostały po nich uniformy na manekinach i zdjęcia świetlanej przeszłości. Jaki przekaz na dzisiaj (pomijając tytuł kanalizujący w wąską przestrzeń postrzegania)? W pierwszym szeregu stoją zamaskowani, bez twarzy. To oni nadają ton, oni piszą anonimową narrację wszystkiego. W drugim szeregu wyidealizowani, ale tylko we wspomnieniach. A gdzie te szeregi rzeczywistości? Bardzo dobry obraz. Nie silę się na obiektywizm, który nie istnieje, ale na własny odbiór. Kadr centralny. Bez wdawania się w wyszukaną kompozycję. Tu przekaz jest istotny - zamknięty górnymi liniami - taki sufit nie do przebicia. Jak rozumiem głosy na "nie" spowodowane są kategorią. Innego uzasadnienia trudno znaleźć. Byłem na tak.


2019-04-11 11:59:54
Przy naszych różnych różnistych zjawiskach kulturowych, od muzyki poczynając, definiowanie czegokolwiek kiczem jest bardzo odważną tezą. A im jestem starszy tym określanie obrazu w kategoriach dobre/złe przychodzi mi coraz trudniej. I nie jest to kwestia relatywizowania. Raczej coraz większej zgodności z tym, że rozbieżności we wrażliwości są większe niż jeszcze rok temu mi się wydawało. Czy musimy robić wyłącznie poważne rzeczy? Nie. Im więcej w nas uśmiechu i życzliwości tym dziura ozonowa mniejsza. Czy twórczość może być zabawą? Jak najbardziej. Bo do takiej zabawy należy mieć warsztat, który sprawia, że zabawa ta przynosi nam przyjemność. Jeżeli nie odbiorcy to przynajmniej Autorowi. Radzę traktować obraz w kategoriach groteski i od razu będzie przyjemniej. Patrzę na to jak na chęć umyślnego popełnienia przestępstwa zeżarcia (za pomocą psujących się kłów) kamienia. Powodzenia pantero :) Kontrę proponuję :)


2019-04-09 22:37:39
Ponieważ wcześniejsze uwagi były rzucaniem grochem o ścianę, piszę ostatnią analizę w sprawie kadrowania. Kontynuowanie tej ścieżki edukacyjnej mija się z celem. Nie ma kontekstu? To po co pokazywać zdjęcie. Każde ma kontekst gdy popełnia je świadomy Autor, Autor który chce coś powiedzieć, opowiedzieć, podzielić się wrażeniem, uzewnętrznić swoją wrażliwość, wywalić z siebie to co go męczy - i inne podobne motywy tego naszego ekshibicjonizmu. Moment zaciekawienia światem? Tak. I on jest. Tylko pokazać go można tak, że sam będzie rzucał się w oczy. Zobacz tę propozycję: https://www.fotoferia.pl/photo/242055. Co mamy? Mamy zbudowany mocny trójkąt, mamy otwartą na wyobraźnię prawą stronę obrazu. Mamy to zaciekawienie światem, o którym piszesz. I nie mamy tej zbędnej masy krzaczorów, które kompletnie nic nie wnoszą. Życzę powodzenia. Ja już uwag i podpowiedzi wnosił nie będę.


2019-04-06 17:09:14
Agnieszko, ponieważ z uporem wartym lepszej sprawy używasz tego samego rozmiaru/proporcji w kadrowaniu, poświęciłem odrobinę czasu żeby pokazać, że kadrowanie tego samego zdjęcia w innych proporcjach boków może mniej lub bardziej delikatnie wpływać tak na kompozycję jak i na narrację. Nie robiłem przy zdjęciach innych zabiegów (poza kwadratem - musiałem usunąć kawałek pojemnika na płyn). Kwestie edycyjne bez zmian. Pozostawiłem, jako podstawę, związek twarzy i bańki mydlanej. Do rzeczy: 1. Kwadrat: https://www.fotoferia.pl/portfolio/andrzej08/photo/241818&status=priv. W moim odczuciu najtrudniej w tym kadrowaniu zmieścić wszystkie istotne elementy. Podstawowi aktorzy najbardziej wyeksponowani. 2. 8 x 10: https://www.fotoferia.pl/portfolio/andrzej08/photo/241817&status=priv. Format najbliższy kwadratowi, ale już relacje inne. Mocny trójkąt dłoni i twarzy dynamizuje kompozycję, a bańka to taki enigmatyczny skutek tej dynamiki. 3. 5 x 7: https://www.fotoferia.pl/portfolio/andrzej08/photo/241816&status=priv. Postać dostaje trochę więcej "dołu", dynamika odrobinę mniejsza, ale za to pokazujemy podstawę wyjściową postaci. 4. 4 x 6: https://www.fotoferia.pl/portfolio/andrzej08/photo/241815&status=priv. Kadr najbardziej zbliżony do autorskiego. I teraz w zależności co i jak chcielibyśmy pokazać możemy dokonać wyboru. Osobiście wybrałbym warianty 5 x 7 lub 8 x 10. Powodzenia w dalszej drodze. Czasami warto dać sobie wybór :)


2019-04-05 18:11:46
Pierwsze czy kolejne podejście do kwiatków - przecież to nie ma znaczenia w przypadku tak wytrawnej Autorki. Takie moje spostrzeżenia (nie będę się zarzekał, ale chyba głosowałem na tak): 1) Kompozycja - pierwsze skojarzenie - taka niedokończona spirala Fibonacciego. Bardzo dokładnie przemyślana koncepcja "spojrzenia kwiatków". Główny aktor taki nie do końca zdecydowany w swoim rozwijaniu, a koledzy/koleżanki poszli w swoją stronę. Na wschód - bo tam podobno jest jakaś cywilizacja 2) Walor - podoba mi się rozkład światła w jasnej ekspozycji. Natomiast cienie na liściach utonęły - nadmiernie w moim odczuciu. 3) Rekwizyt - bardzo oszczędny, jak na martwą naturę prezentowana na portalu. Ale też nie widzę powodu żeby miało być na bogato. Jest tyle ile trzeba. To co mi się podoba to narracja. Od czasu konkursu na martwą naturę nie często zdarza się zdjęcie, które porusza moją wyobraźnię - ale ta może być przecież ułomna. Czy w czymkolwiek pomogłem? Pewnie nie. Ale też nie popsułem przyszłej zabawy, mam nadzieję. Moim zdaniem dobry kierunek. Pozdrowienia


2019-03-21 07:30:23
Przedstawienie jak u Kantora z innym przestrzennym akcentem; takie umarłe podwórko z systemem trzepaków. Zakładam, że aktywność Autora ograniczyła się do "wypatrzenia" tematu, ale zrobił to skutecznie. Jest zbudowane napięcie narracyjne, a wszystko osiągnięte tak zwyczajnie kompozycją. Ciekawy, niebanalny obraz. Do kontry proponuję


2019-03-17 10:15:05
Dyskusja (pomijając wszystkie elementy emocjonalne) skłoniła mnie do napisania słów kilku. Zdania są wybitnie podzielone: Autorka uważa, że kompozycja jest, uczestnicy dyskusji, że jej nie ma. Ciekawe, szczególnie pod względem umiejętności uczestników. Zamiast zastanawiać się jak Autorka zbudowała obraz (posługując się narzędziem jakim jest kompozycja), zastanawiamy się nad kwestią, która nie powinna być dyskutowana - czy obraz mieści się w kanonach kompozycji. Podejmując się analizy obrazu zaczynam od bardzo prostego instrumentarium: z zapożyczonej metody Witolda Dederki opisywanej w "O kompozycji w fotografii". Otóż - naszkicujmy na obrazie linie złotego podziału i zobaczmy co otrzymamy: Kółko dmuchane w mocnym punkcie. Wobec takiej pobieżnej analizy zastanowić się można: i co dalej analizować? Jakie znaczenie ma rozkład walorów? Jakie znaczenie ma rozkład planów? Elementy nie wiążą się kompozycyjnie, narracyjnie. Jedynie atmosfera błogiego lenistwa jest spójna. Mam nadzieję, że mój wpis jest kulturalny. W formie przynajmniej


2018-12-04 18:26:21
Jak widać Autor uwolnił się na chwilę od Słodkiego Szczęścia i postanowił wrócić (pewnie też na chwilę) w objęcia historii. A może od tej historii postanowił się uwolnić i przepoczwarzyć. Wielokrotnie zastanawiając się nad obrazem powraca we mnie potrzeba znajomości wcześniejszych prac Autora. Taka znajomość często tworzy innych kontekst. Inaczej oglądam element, inaczej pojedyncze zdjęcie. Ponieważ od kilku lat znane mi są (niestety nie osobiście) prezentowane postaci - inaczej patrzę, co innego może widzę. Czy to dobrze, czy źle? Nie wiem. Nie przeszkadzają mi różne odcienie skóry. Dla mnie nie specjalne ma to znaczenie. Może zwracałbym na ten element uwagę gdybym analizował portret. Przyglądałem się kompozycji. Pierwsze wrażenie - brak równowagi spowodowany tą ukośną belką. Ale spoko, spoko - walor koloru w dolnym prawym narożniku sprowadza nas na właściwe tory. I tylko jedną mam wątpliwość - czego/kogo teraz Autor tak żarliwie nasłuchuje? Byłem na "tak" i zdania nie zmieniam.


2018-11-20 10:05:03
Z pewnością nie będę zajmował się motywami kierującymi głosującymi na "nie". Takie ich prawo. I czapka z głowy, że w ogóle oddali głos. Zawsze to coś. Ponieważ głosowałem na tak, pozwolę sobie uzasadnić swoje stanowisko. Ale jeszcze, tytułem wstępu a propos głosujących na "nie" - taka krótka anegdotka. Mam od pięćdziesięciu lat Kolegę. Spędziłem z nim osiem lat szkoły podstawowej i pięć lat technikum. Razem siedzieliśmy w ciemni i udawaliśmy, że wiemy co tam należy robić. Otóż tenże Kolega prowadzi blog i na tymże blogu wypowiada się na temat fotografii. Ostatnio wprowadził mnie w zdumienie swoją recenzją dotyczącą rozstrzygnięć małego, regionalnego konkursu fotograficznego. W pierwszym odruchu chciałem krzyknąć: pogięło Cię?. Ale po kilku godzinach to zdumienie mi przeszło. Dlaczego na wszystko ma patrzeć moimi oczami? Dlaczego ma mieć tę samą wrażliwość? Niech patrzy i niech widzi po swojemu. Ponieważ ta jego recenzja w wielu komentarzach znalazła uznanie, doszedłem do wniosku, że muszę głęboko zastanowić się czy to ja mam rację. Reasumując: nic nie jest gniotem. Wszystko jest wartościowe. A na oceny nie mamy wpływu. Ale wracając do obrazu: cała akcja rozgrywa się w dolnym lewym narożniku. I obraz mógłby nosić tytuł "Kontakt". I nie robię sobie w tej chwili jaj. Proszę spojrzeć na rozkład mocnych punktów, proszę uważnie patrzeć na pozę i gest Modelki. A na dokładkę ten lubieżny kwiat. Trójkąt: kontakt, prawa dłoń Modelki, kwiacisko - zagrał. Oj dzieje się, dzieje. Pozdrowienia dla Autora :)


2018-11-18 09:00:02
Samokrytyka. Czasy stalinowskie dawno minęły. Nawet bardzo dawno. Ale może ukończona właśnie lektura biografii tego osobnika wywołała u mnie potrzebę ekspiacji i użycie tego zapomnianego słowa w tytule. 1. Patrząc na to zdjęcie, a szczególnie na swoje wpisy zastanawiam się skąd było we mnie przekonanie, że wiem jak powinien wyglądać street. Skąd to ortodoksyjne podejście do kategorii. I dochodzę do przekonania, że nie wiem. Że powinienem trzymać gębę na kłódkę. I w zaciszu komputerowego ogniska pomyśleć, ale tak na własny użytek: co Autor chciał pokazać, odszukać go w wyobrażeniach podczas akcji robienia tego zdjęcia. I pozostawić w spokoju Jego przekonanie o potrzebie pokazania zdjęcia publiczności. Mnie nic do tego. 2. Zastanawiać się nad techniką wykonania zdjęcia/ analizować wykorzystaną technikę? Nie powinienem. Do tego należy mieć wiedzę, której nie mam. I z pewnością mieć nie będę. 3. Jedyne co mi pozostaje to opisywanie własnych emocji, które czasami pojawiają się. I tak zastanawiam się jak we mnie rosło przekonanie, że coś wiem. Nic nie wiem. Wydaje mi się tylko. Podoba mi się lub nie. Ale dlaczego tak jest? Tego już nie wiem. Czy w związku z tym mam prawo komentować i oceniać? 4. Przeglądałem GN pod takim dziwnym kątem: jak wyglądają moje zdjęcia w towarzystwie innych. I doszedłem do wniosku, że blado. A dobre oceny to w większości przyzwyczajenie Użytkowników i ich uprzejmość. I dziękuję @azetowi za konsekwencję w stawianiu brązowych gwiazd - na tyle te zdjęcia zasługują. 5. Dziwaczna ta "analiza". Jedyne co próbuję analizować to źródło mojego mylnego przekonania, że coś wiem. Nie jest to apel do kogokolwiek żeby spróbował zastanawiać się nad własnym zachowaniem. Musiałem to z siebie wywalić.


2018-11-16 21:37:31
Bezgłośnie przeszło do ciemni i bezgłośnie w ciemni tkwi. Czy powinno tutaj tkwić? Nie wiem. Coraz mniej już wiem. Im dłużej oglądam zdjęcia tym mniej wiem gdzie one być powinny. Ale tym promykiem nadziei jest to, że zdarzają się obrazy (zwykle w tych odpadowych galeriach), do których z przyjemnością wracam. I przy każdym takim powrocie utwierdzam się w przekonaniu, że ten pierwotny impuls był celny, prawdziwy. To jeden z takich obrazów. Pomijam kategorię. W przypadku tych wrażeń nie jest istotna. Ale pewnie to rygory kategorii przesądziły o lokalizacji obrazu. To co mnie szczególnie poruszyło to taka streetowa interakcja między bohaterami. Ten poziom wzajemnego zaufania. Wzajemnego zrozumienia. To ciche oczekiwanie na ruch. Milczący obraz. Cisza. Żeby Im nie przeszkadzać, cichutko powiem: KONTRA


2018-11-14 12:07:27
Widzę, że jako jeden z niewielu głosowałem za publikacją. I zrobiłem to w pełni świadomie (tzn. w zgodzie ze sobą samym). Poddawanie tego zdjęcia analizie technicznej mija się z celem. Większość i tak już przesądziła o jego losie. Czy to dobrze, czy to źle ? A tak poważnie to jakie ma to znaczenie. Po drugie nie czuję się kompetentny do analizowania portretu, jak i wielu innych kategorii. I nikogo nie namawiam żeby głosował inaczej. "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie" - powiedziano dawno temu. Wszyscy głosujący (jak tutaj jesteśmy) uważamy, że się na czymś znamy. Czy to do końca prawda? Czy nauczyliśmy się sztuki komentarza? Czy nauczyliśmy się "czytania sztuki"? Co nami targa podczas głosowania? Tylko anonimowym prawem kliknięcia próbujemy udowodnić Autorowi, że się nie zna, że musi poczekać na swoja kolej. Ile przy tym w nas wiedzy, wrażliwości? Autorko, wiele zależy od tego jaki cel przyświeca rozwijaniu Twojej pasji fotografowania. Jeżeli to tylko chęć robienia lepszych zdjęć - ok. Niech przesądzają o wartości Twojej twórczości tacy abnegaci jak ja. Niech przesądzają o tym anonimowe, internetowe społeczności. Natomiast, jeżeli masz zamiar rozwijać swój talent, tak poważnie, to zamiast wydawać pieniądze na warsztaty i tym podobne wynalazki, idź na uczelnię artystyczną. Ucz się wszystkich, szlachetnych technik, uczy się historii sztuki, ucz się kompozycji. A w ramach "artystycznej analizy zdjęcia" powiem tylko jedno zdanie: gdybym miał zamiar powiesić coś na ścianie, to prędzej zdecydowałbym się na powyższy obrazek niż na jakikolwiek glamur. A teraz możecie już sobie wciskać "nie polecam". A jak już to zrobicie, to przez 5 sekund zastanówcie się jakie motywy Wami kierują przy głosowaniu.


2018-10-28 18:39:50
Pewna, historyczna już opowieść sprowadza życie bohatera do odszukania skarbu w jednym z dwunastu krzeseł. Tutaj bohater opowieści ma zadanie znacznie trudniejsze. To "dwanaście" znacznie się zwielokrotniło. A i same krzesła nie ułatwiają zadania schowania skarbu i jego znalezienia. Co znajdujemy w zamian? Pustkę. Samotność. Alienację. Co mamy każdego dnia? To samo. Albo na coś czekamy w samotności, albo zostajemy ze swoją samotnością. Bardzo wymowny obraz. O człowieku wśród miliardów krzeseł/ludzi. Gratuluję. Kontra.


2018-07-14 21:33:06
Autorko, kiedyś już napisałem, że "serce się kraje...". I znowu mam to samo poczucie. 1. Z zupełnie niezrozumiałych powodów nie lubisz kwadratu. Pomijając kwestie natury edycyjnej, ten format mógłby wprowadzić próbę uporządkowania kompozycji. I uwagi Kolegów @panthomas oraz @bronsville straciłyby swoją zdecydowana wymowę. Zbliżenie prawej krawędzi do wewnętrznych kwadratów zdobień drzwi inaczej rozmieściłoby akcenty. 2. W kwadracie także białe plamy farby w okolicach głowy Modelki znalazłyby swoje uzasadnienie. 3. Co do momentu - nie uważam go za zły. Wprowadza te nastroje, o których pisze @panthomas. 4. Kolejny raz wypadałoby wspomnieć o braku dbałości o szczegóły. Prawa krawędź, biel sukienki, światło na włosach, światło na plamie farby w lewym górnym narożniku. I oczywiście te niekorzystne zjawiska, które dzieją się wokół ust. Nad tym wszystkim można spokojnie zapanować. Nie ma powodu z pośpiechem przy publikacji. A takie mam wrażenie, że zdjęcie jak najszybciej miało znaleźć się w Inferii. Wolniej Autorko, wolniej. I z rozmysłem. Nie powinienem pisać tego wszystkiego ponieważ zakładamy, że Autor publikuje dzieło skończone. Ale wypełniając funkcję edukacyjną pozwalam sobie na te uwagi.Powodzenia Autorko


2018-06-22 11:48:28
To nie będzie analiza. Apeluję do Autorek i Autorów: spróbujcie tej formy wypowiedzi jaką jest analiza. Komentarze, w zdecydowanej swojej większości przemijają i gdzieś w tłumie tych "publikuj", "nie publikuj", itp. giną bezpowrotnie. Analiza zostaje. Zostaje nasz emocjonalny stosunek do omawianego zdjęcia. Warto przed sobą samym postawić zadanie napisania takiego tekściku. I niech nikt nie opowiada już tych pierdół, że ma obojętny stosunek do własnego zdjęcia, że pokazuje je, a resztę ma w dupie. Nasza praca, nasze słowa mają dla nas samych znaczenie. Jeżeli jest inaczej - to ja jestem dewiantem - bo tak uważam. Napisałem 118 analiz i "analiz". Dużo? Pewnie za dużo. Ponad 900 razy kliknięto polecenia tych treści za co serdecznie czytającym i klikającym DZIĘKUJĘ :) Od pewnego czasu nosiłem się z zamiarem zaprzestania tej aktywności. I klamka zapadła. Piszcie, czytajcie, klikajcie. Niech ta forma wypowiedzi będzie żywa. Pozdrowienia

<  1  2  3  4  5  6  7  8  9    >

This page was created in 0.055542945861816 seconds