Może kilka słów opisu autorze?
Skąd ten nieszczęsny kurczak. Mam nadzieję, że autor nie podrzucił jej dla zdjęcia?

Jednodniowe kurczęta są karmą dla ptaków drapieżnych, podawanych im w warunkach wolier sokolniczych lub innych, np. w ptasich azylach.

Tak myślałam, ale wolałam się upewnić. Kiedyś czytałam,że niektórzy fotografowie wypuszczają myszy w czasie fotografowania sów. Nic mnie już nie zdziwi :(

To prawda. Niejednokrotnie bywało to przedmiotem zażartych sporów na portalach przyrodniczych, dotyczących zagadnień etycznych.

Dla mnie to okrutne i nieetyczne. Takie parcie na dobre zdjęcie za każdą cenę. Rozumiem ,że w azylach ptaki są karmione żywymi stworzeniami,żeby potem łatwiej im było po powrocie do naturalnego środowiska. Czy wynika to ze względów ekonomicznych?

Nie wiem czy kurczaczek był żywy. Raczej nie.Taką sytuację zastałem. Sowa to egzemplarz po przejściach,i przebywa w wolierze. Coś jeść musi, no i nie jest to marchewka.
Z tego też względu nie wstawiono w kategorii natura.

Mam nadzieję, ze przeczytałeś wszystkie komentarze autorze i tego o okrucieństwie nie wziąłeś do siebie. Szczególnie,że nie miałeś nic wspólnego z biednym kurczakiem. Wiem,że sowy marchwi nie jedzą :)
Od strony fotograficznej- po co ten jasny pasek u góry zostawiłeś ?

Pasek został przez przypadek. A etyka w fotografii przyrodniczej jest zawsze trudnym tematem.

Sa ludzie gdzie nie dla zdjec podkladaja zywe , cze martwe zwierzatka i jest wszystko OK , WIEC CO ZA ROZNICA CZY DLA ZDJECIA CZY NIE ? jesli czlowiek chce pomoc drapieznikom to MZ lepiej zywe niz gotowe martwe

a wrobelkom jak sie podklada to jest ok ? to jest matka natura i ja trzeba uszanowac